„Ringu” to już klasyka gatunku i jeden z najlepszych; o ile nie najlepszy współczesny film grozy. Najlepszy dowód na to, że jeszcze da się skręcić coś świeżego i oryginalnego, a przy okazji przerażającego. Reżyser stworzył film zawierający w sobie potężny ładunek napięcia i potrafiący nie na żarty przerazić oglądającego – bowiem widz boi się już tego, co sobie wyobraża. Ten mój pierwszy Japoński horror, naprawdę dał mi się we znaki, oglądałem go w wieku ok. 12 lat. Najbardziej bałem się wyjścia Sadako z ekranu telewizora (scena wręcz kultowa). Polecam!
chyba bardziej podobała mi się książka... Bo filmowy motyw ducha dziecka wrzuconego do studni kojarzy mi się za bardzo z amerykańskim "The Changeling" z 1980r.
Popieram w pełni założyciela tematu. Mnie się w ogóle bardzo podoba film(ten film video w filmie;)bo jest taki niezrozumiały(na początku) i taki upiorny...
Mi się średnio ten film podobał, była jedna fajna akcja, film trzymał mnie w napięciu ale dla mnie mało straszny był dam mu 6/10