Z reguły azjatyckie horrory są o wiele lepsze niż ich amerykańskie odpowiedniki, ale tym razem jest na odwrót - wersja japońska jest niedorobiona, wręcz amatorska, a hollywoodzka bardziej angażująca i ciekawiej prowadzona. Co prawda w oryginale jest lepszy klimat, który jest bardziej surowy i zakończenie ma więcej grozy, ale całość jest niemiłosiernie nudna, brakuje ciągu przyczynowo-skutkowego, a niektóre wątki w scenariuszu to są tylko po to, żeby widzowi wyjaśniać nurtujące kwestie - np. z jasnowidzeniem głównego bohatera. Dialogi są niczym wyjęte z telenoweli, a aktorstwo jest sztuczne. No zawiódł mnie ten film bardzo - po niezłym remake'u spodziewałem się czegoś naprawdę fenomenalnego, a okazuje się, że film z 1998 r. jest warty obejrzenia jedynie dla pomysłu wyjściowego i klimatu, bo większa część materiału to do kosza się nadaje. 5/10.