Wiele razy szukałem dobrych horrorów, Ring'a wymieniał prawie każdy. Kiedyś oglądałem chyba amerykańską wersje. Dziś miałem zamiar obejrzeć japońską... Film był dla mnie koszmarnie nudny. Naprawdę jestem cierpliwym człowiekiem ale w trakcie oglądania zacząłem zasypiać. Powiem tak: Do połowy filmu nic się nie dzieje, sama fabuła jest dobra ale też kilka elementów nie trzyma się kupy. W dodatku przez te ich Chińske nazwiska często nie wiedziałem o kim mowa... Gdzieś w połowie filmu jest chyba jedyna straszniejsza scena kiedy to widać tą białą dziewczynkę, a właściwie jej odbicie. Myślałem, że akcja po tym się już rozkręci ale byłem w błędzie. Następnie ta kobieta z tym facetem płyną sobie na jakąś wyspę i odkrywają dzikie sekrety (przepraszam ale film staje się w tym momencie tak nudny, że zacząłem oglądać go po kawałku. Dojechałem w końcu małymi kroczkami do końca. Kiedy to facet z tą kobietą wchodzą do jakieś studni i szukają szkieleta tej dziewczynki. Na koniec ta kobieta przytula do siebie szkieleta (jakby to było jej dziecko) jakież to było romantyczne...:/
Ogólnie: W filmie zauważyłem raptem 1, może na siłę 2 sceny które mogły wydać się nieco straszne (uczeń klasy 3 podstawówki może by się bał). W dodatku sama aktorka jak zobaczyła ducha zachowała się tak jakby to były grabie:D
Dużo się rozpisałem, ale musiałem... Obejrzałem już tyle horrorów, ten zaliczam do najnudniejszych...