Schwytane w Himalajach trafia do ojczyzny Sasquatcha. Na lotnisku pojawia się problem natury biurokratycznej - czy to czy to zwierz czy to człowiek? Wszak w gazecie stoi "Snow Man". Więc można wwieść czy nie można wpuścić? Owłosiony dryblas rychło rozwiązuje spór i czmycha ze swej przenośnej lodówki.
Ciekawostka przyrodnicza - himalajscy autochtoni rozmawiają w języku japońskim.
*O jedno "czy to" za dużo - wina późnej godziny :)
Przy okazji dodam, że film nudny i kiepski.
Ciężko nie przyznać racji straszna "cienizna", od aktorstwa do fabuły. Ciężko było dobrnąć do końca a samo Yeti hmmm wprawiało nie tylko biurokratów w zdziwienie widza też ... do tej pory nie wiem co to było.