Moja przygoda z Transformers zaczęła się od animowanego komputerowo serialu Beast Wars (Kosmiczne Wojny) na TV6, później na Cartoon Network leciał Transformers Wojna o Energon. Chodź z perspektywy czasu, widzę jak były paskudnie wykonane to jednak wciągnęły mnie. Niestety nie oglądałem G1 bo nie leciało w czasach mojego dorastania. Do tego filmu przyciągnęła mnie niesamowita Heavy Metalowa muzyka (i pomyśleć, że do aktorskiego filmu dali pedalski Linkin Park) jednak powstrzymuję się od obejrzenia gdyż chcę się cieszyć pełnią filmu a nie wiem czy nie jest potrzebne do tego obejrzenie serialu G1? Czy da się wystarczająco zaangażować w przygody ciężarówki i spółki nie znając ich wcześniejszych przygód?
Śmiało można obejrzeć Transformers The Movie bez wcześniejszego zapoznawania się z serialem G1 (chociaż szczerze polecam serial, bo G1 to jedyne Transformery, które można uznać za świetne, o reszcie wolę się nie wypowiadać). Fabuła jest tak skonstruowana, że nie trzeba zapoznawać się z wcześniejszymi przygodami samotransformujących się robotów, żeby móc ze zrozumieniem obejrzeć cały film.
Szanuję cudze zdanie, ale mnie osobiście G1 strasznie nudzi - męczę już 30 odcinków z nadzieją, że się coś rozkręci. Zdecydowanie seria Armada bardziej mi podchodziła - a już ostatnie odcinki (walka z Unicronem i Megatronem) to po prostu majstersztyk.
Może Ty mi powiesz - czy G1 się rozkręca? Bo o ile rozumiem, że jest to seria skierowana do dzieci, to Armada była zdecydowanie mniej naiwna...
Ja oglądałem G1 za dzieciaka i mnie nie nudził. Wiadomo, że dla dorosłego serial wydaje się naiwny, a w zestawieniu z Transformers The Movie jest bardzo naiwny, ale taką przyjęto konwencję, to w końcu skierowane było do dzieci. Jak przez 30 odcinków ci się nie spodobało, to raczej już się nie spodoba.
Nie są już utrzymane w konwencji filmu, choć stanowią bezpośrednią jego kontynuację. Gorsza kreska i nierówna fabuła. Pojawiają się odcinki perełki, ale są też słabe. Mnie G1 jako całość podobała się zdecydowanie, a za dzieciaka nie było lepszego serialu animowanego, ale biorąc pod uwagę Twoje dotychczasowe uwagi, napisałem, jak dziś to odbieram z perspektywy dorosłego.