Ale cudeńko! Piękna kobieta, przystojni mężczyźni i szkaradne bestie spod ręki mistrza Harryhausena. Mało? Skręcanie karku pterodaktylowi, chwytanie gada na lasso, walka tyranozaura z cyrkowym słoniem i konne galopady wśród skalnych wąwozów zaginionego świata. Przygoda w soczystym technicolorze. Jeszcze taka 'old fashioned', nie ta Nowa, która miała nadejść pod koniec następnej dekady...

...ale zwrócicie uwagę na scenę w której bohaterowie podziwiają miniaturowego konika. Czy nie przypomina wyklucia się małego raptora w Parku Jurajskim? Albo finał we wnętrzu katedry - jestem pewien, że Spielberg widział ten film!

Dla koneserów staroszkolnej fantastyki jak znalazł. Fani współczesnych blockbusterów raczej nie mają czego szukać. Ząb czasu mocno nadgryzł efekty - choć dla mnie to nie wada, ale swoisty urok ;)