PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=10041259}
2,4 14
ocen
2,4 10 1 14
Three Blind Mice
powrót do forum filmu Three Blind Mice

Plakat prezentuje dużą „myszkę”. Tytuł informuje o liczbie dużych „myszek”, a przywołując motyw głupiej dziecięcej piosenki podpowiada, że treść będzie jakoś związana z ciężką dolą milusińskich.

Oczywiście postanowiłam sprawdzić trafność swoich domysłów.
Prócz obowiązkowo głupiej, przewidywalnej i całkowicie pretekstowej fabuły, film nie oferuje wielu niespodzianek, co wcale nie znaczy, że nie warto mu poświęcić uwagi.

Widowisko jest zabawnie schematyczne, a to zawsze pewien sprawdzian wyobraźni. Zatem:

Powód.

Ważne, żeby bohaterowie mieli jakiś powód, aby znaleźć się tam, gdzie okoliczności przyrody zapewnią niezakłócony przebieg masakry. Z tego samego powodu należy ich jakoś pozbawić możliwości wezwania pomocy lub podjęcia skutecznej ucieczki. Mają się trzymać wyznaczonej lokacji, dzielnie walczyć i ginąć, bez zbędnych komplikacji fabularnych.

Tajemnica.

Istotna jest „tajemnica”, najlepiej zaś, jeżeli będzie ona dotyczyła sedna sprawy, czyli przyczyny, dla której losy bohaterów koniecznie muszą się toczyć w najgorszy możliwy z ich perspektywy sposób. Faktycznie, jest tajemniczo, bo: odludzie, bunkier, eksperymenty i ich potworne rezultaty. Nie ma tu miejsca na „dlaczego?”. Tak musi być, żeby nie trzeba było brnąć w wyjaśnienia, które mogłyby się okazać co najmniej równie głupie jak ich brak. Zatem „myszki”, ponieważ powszechnie kojarzą się z obiektami laboratoryjnymi, no i pasują do piosenki.

Masakra.

Rzeź uświęca widowisko. Celebracja cierpienia, dla której sklecono prowizoryczne ramy fabularne, wymaga efektów, a te efektownych sytuacji. Dlatego bohaterowie nie mogą umierać zbyt szybko. To z kolei określa zarówno charakter potworności z jaką muszą się mierzyć, jak i formy tortur. Dla przykładu, żeby widzom było przyjemnie, nie wystarczy pokazać trywialne trafienie strzałą. Postrzelony musi przeżyć wystarczająco długo, aby sprawca zdążył go pozbawić przytomności np. kręcąc strzałą w ranie, co musi trwać odpowiednio długo, żeby ból stał się nie do zniesienia dla osoby przytomnej. Po przebudzeniu ofiara jest już unieruchomiona, dzięki czemu można jej teraz powoli wyłupić oczy. Następnie udaje jej się jakoś uwolnić, tylko po to, by wyjąc i zaliczając kolejne poślizgi we własnej krwi zeszła do parteru i w tej niekomfortowej pozycji oczekiwała na finałową akcję z użyciem potężnego młota.

Silikon.

Bez niego świat horroru byłby znacznie uboższy, co jest prawdą również w odniesieniu do np. SF i porno, a to przecież znacząco podnosi jego uniwersalną wartość artystyczną. Wspominam o tym, ponieważ materiał ów pozostaje tworzywem wyjątkowo niesfornym w rękach amatorów. Być może w tym przypadku wyraźna niezdarność w operowaniu silikonem, miała stanowić swego rodzaju hołd dla niskobudżetowych telewizyjnych widowisk lat 50. I 60. XX w., do których pragnęli nawiązać twórcy. Tak czy inaczej, „myszki” rozdzierają ofiary jakościowymi odpowiednikami odpustowych „paluchów diabła”.

Narzędziownia.

Kły i szpony są dobre, ale śmiercionośne gadżety podnoszą wartość show, zatem tu również nie mogło ich zabraknąć. W co można wyposażyć „myszkę”? Jeżeli zamiast dziesięciu zwinnych małpich paluszków, stwór ma sześć trzęsących się kikutów zakończonych szponami godnymi welociraptora, to oczywiście najlepiej kazać mu strzelać z kuszy. No i prawidłowo. Nikt nie powinien się czepiać, że mutant trafia po ciemku, skoro i tak jest ślepy, więc strzela polegając na węchu i słuchu, choć i te zmysły zawodzą go nader często, zwłaszcza na wyciągnięcie łapy od krwawiących, spoconych i zdyszanych ofiar. Trochę szkoda, że pożałowano widzom sceny, w której „myszka” naciąga i ładuje kuszę, zamiast tego serwując m.in. przypałowe „ataki” zwykłych gryzoni.

Jak wynika z powyższego pobieżnego zestawienia, twórcy nie zdecydowali się puścić wodzy wyobraźni i z jakiegoś powodu postawili na bezpieczny schematyzm. Jest to o tyle zastanawiające, że wprowadzając stosunkowo drobne zmiany, ograniczające się wyłącznie do kilku rekwizytów i motywów, można było wyczarować widowisko godne kaftana bezpieczeństwa.

Mogłoby to wyglądać np. tak. „Trzy ślepe ogórki”. Powód: uzależnienie od żucia prezerwatyw. Tajemnica: pseudoeksperymenty na ogórkach konserwowych. Masakra: w zalewie octowej. Silikon: nakładki podkreślające gargantuiczne rozmiary eksperymentalnie powiększonych mutantów. Narzędziownia: plecaki rakietowe, deskorolki, zakrętki słoików.

ocenił(a) film na 1
Gwiezdne_kartofle

O ile film oceniam na 0/10, o tyle ten opis/recenzję na 100/10. Tak przy okazji, pomysł na "Trzy ślepe ogórki" rewelacyjny!

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones