cosik słabo. Jedyne co trzyma przed ekranem to Charlene Choi, żywiołowa, wesoła i uśmiechnięta "dziewuszka".
Erik Kot chyba nie za bardzo postarał się tym razem. Cały film po prostu jakoś nie angażuje widza. No może poza kilkoma scenami.
Jak mówi tytuł, film jest o fanach (tutaj akurat o fanach dwóch piosenkarzy) i to wręcz obsesyjnych. Sussi (Charlene Choi) jest właśnie taką fanką.
Reszty nie ma co zdradzać, bo fabuła i tak jest względnie prosta.
Charlene wyszła nieźle, ale poza nią nie ma tu wiele ciekawostek. Odradzam, no chyba ze jesteście fanami Charlene :P