Wystawa przybyła już do Warszawy. Wczoraj byłam i mogę z czystym sumieniem polecić :) Jest rys historyczny, ale całość kręci się wokół historii pasażerów. Przy Kate Phillips i Sercu Oceanu widziałam jak kilka osób cofa audioprzewodniki :D
Również uczestniczyłam w tej warszawskiej wystawie dwa lata temu. Natomiast,w ubiegłym roku miałam możliwość znaleźć się w macierzystym miejscu Titanica- w brytyjskim Southampton oraz w tamtejszym muzeum poświęconym historii statku. Muszę obiektywnie przyznać, że bardziej ujmujące wrażenie zrobiła na mnie wystawa w polskiej stolicy. Aranżacja i forma przekazu była u nas dużo bardziej obrazowa,dokładniejsza a forma audioprzewodnika pozwoliła na uzyskanie rzetelnych,dopracowanych informacji. Do tego przejścia niejako przez pokoje pokładowe i poruszające dźwięki cudownej ścieżki dźwiękowej z filmu Camerona, dały odczucia wzruszającego,niepowtarzalnego klimatu. W angielskim muzeum tego niestety,ku mojemu zdziwieniu, zabrakło. Dużo większe wrażenie zrobił pub "Titanic",którego wnętrze wykreowane jest w stylu liniowca a kelnerzy noszą stroje z ówczesnej epoki. Spośród wymienionych wrażeń,warszawska ekspozycja głęboko zapadła w mojej duszy i pamięci.