PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=31497}

Tożsamość Bourne'a

The Bourne Identity
7,6 238 893
oceny
7,6 10 1 238893
6,8 22
oceny krytyków
Tożsamość Bourne'a
powrót do forum filmu Tożsamość Bourne'a

Oglądnęłam najpierw film, potem dopiero przeczytałam książkę. To nie zmienia jednak faktu, prawie nic się nie zgadza. Nie przypominam sobie "Meduzy" w filmie, tak samo i Carlosa lub francuskiego generała w filmie. Poza tym, w książce nazwisko Marie to St. Jacques i jest ona Kanadyjką! Jako adaptacja filmowa, "Tożsamość Bourne'a" leży, ale jako film, sam w sobie jest super.

Cartner

Zgadzam się sama jestem trochę zawiedziona adaptacją (szczególnie brakiem Carlosa oraz "ugrzecznieniem" i spłyceniem postaci Bourne'a) ale myślę ,że tym którzy nie czytali powieści Ludlum'a film z pewnością się spodoba ;p

Anor

Tak, film jako film jest bardzo dobry :) Właśnie czytam "Krucjatę Bourne'a" i na razie nieścisłości w filmie jest jeszcze więcej :( Cóż, to pewnie bardzo bardzo luźne potraktowanie książki jako adaptacji.

ocenił(a) film na 9
Cartner

Bo to nie pełnoprawne adaptacje. Akcja książek toczy się w latach 80-tych i aby wiernie je zaadaptować trzeba byłoby nakręcić filmy 200 minutowe, a to miało być dynamiczne kino akcji. Fabułę trzeba było uprościć-skrócić, a także unowocześnić. Filmy o Bournie trzeba postrzegać tak jak o Bondzie - tylko 4 są dobrymi adaptacjami, koleje 4 dużo czerpią z książek, pozostałe to tylko tytuł i postacie.

Juby_

Właśnie przeczytałam kolejną książkę o Jamesie Bondzie i w "ekranizacji" 007 ma aż trzy dziewczyny (jak podaje wikipedia) a w książce praktycznie to nie miał żadnej, bo była zaręczona...
Swoją drogą, wie ktoś może na jakiej zasadzie powstało "007 Quantum of Solace" i nowy "Skyfall"? Tutaj to już nawet tytułu nie ma, żadnego odwołania do którejkolwiek z książek, których jest ponad 40, więc jeszcze jest w czym wybierać.

ocenił(a) film na 9
Cartner

Niby jest 40, ale faktycznie to Ian Fleming napisał tylko 14 książek (w tym dwa zbiory opowiadań). QoS było luźno wzorowane na kilku z nich, ale właściwie to dwa ostatnie filmy nie mają już nic wspólnego z książkami.

PS: Rozumiem, że w twojej wypowiedzi chodziło ci o "Moonrakera"?

Juby_

Tak, dokładnie.

Juby_

A powiedz, które są dobrymi adaptacjami, a które to te które dużo czerpią z książek? Chciałabym porównać, a zanim przeczytam wszystkie książki i oglądnę wszystkie filmy to minie sporo czasu.

ocenił(a) film na 9
Cartner

Dobrymi adaptacjami są trzy pierwsze filmy (Dr No-Goldfinger), choć ze względu na czasy w jakich powstawały filmy (Zimna wojna) pominięto rosyjską organizację "Smiersz" i zastąpiono ją widmem, a także "W tajnej służbie Jej Królewskiej Mości".. Poza tym z książek sporo czerpią wszystkie filmy do "Live and let Die". Reszta to tylko tytuł, postacie i czasami pojedyncze sceny lub miejsca akcji (czyli to samo co ma miejsce w adaptacjach Bourne'a z Mattem Damonem).

ocenił(a) film na 9
Cartner

PS: Oczywiście zapomniałem dodać, że nowe "Casino Royale" (2006) również czerpie z pierwszej książki Fleminga, ale pełnoprawną adaptacją bym tego nie nazwał.

ocenił(a) film na 8
Cartner

To nie ma być adaptacja. No sorry, ale nie wydaje mi się by w 2002 roku widz chciał oglądać zmagania szpiegów amerykańskich z ich "kolegami" zza Żelaznej Kurtyny. Na to ekranizacja spóźniła się o dobre 13 lat.
To tak samo jak zrobić ekranizację Punishera i w roli głównej obstawić 70-cioletniego weterana z Wietnamu nawalającego z M-60 do gangusów na ulicach Nowego Jorku.
Chociaż... Johna Rambo nawet fajnie się oglądało :D

ocenił(a) film na 6
peezel

Film do książki ma się tak, jak gdyby ktoś po lekturze streścił fabułę koledze, ten z kolei tydzień później powtórzył to, co mniej więcej zapamiętał, a więc nazwisko głownego bohatera i zawiazanie akcji innemu znajomemu, a ten wykorzystał pomysł i napisał scenariusz.

W efekcie film to niemalże kino familijne, o Bogu ducha winnym hollywoodzkim gwiazdorze, który zgubił się w pamięci i ktoś chce mu zrobić kuku. Bez praktycznie żadnej mocnej sceny ani napięcia, za to pełno bzdurnego chaosu. Ładny ale głupi.

Natomiast książka jest przeznaczona dla nieco bardziej dojrzałego odbiorcy i nie wolno jej oceniać przez pryzmat tego mizernego filmu.

ocenił(a) film na 8
homilka

Oczywiście, że nie bo film jedynie nawiązuje do książki. Zresztą jak można nawet łudzić się, że będzie wiernym przeniesieniem książki, skoro książka i film nie dzieją się w tym samym czasie.
Poza tym film i książka to zupełnie inne medium. Zawsze ktoś najeżdża na film oparty na książce, ale czy istnieje film od książki lepszy?

ocenił(a) film na 9
peezel

Owszem istnieje film lepszy od książki, a jest to "Fight Club"

ocenił(a) film na 8
Cartner

Książkę przeczytałem dwa lata temu, zaraz potem oglądałem film i byłem potężnie zawiedziony. Teraz obejrzałem film po czasie, już z zupełnie innym nastawieniem i stwierdzam, że film jest bardzo dobry :). Po prostu nie można go traktować w kategorii adaptacja.

phelek1986

Tak, dokładnie. Żadnej z części, skończyłam drugą, to do Marie w książce nawet nie strzelali, co dopiero żeby ją przypadkiem zabili.

ocenił(a) film na 9
Cartner

Sugeruję zobaczenie starszej ekranizacji - tej z Chamberlainem.
Na bank ma więcej wspólnego z książką.
I jest swoją drogą niezłym filmem.

ocenił(a) film na 6
Cartner

Se obejrzyj starą wersje.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones