PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=31497}

Tożsamość Bourne'a

The Bourne Identity
7,6 238 801
ocen
7,6 10 1 238801
6,8 22
oceny krytyków
Tożsamość Bourne'a
powrót do forum filmu Tożsamość Bourne'a

Wczoraj skończyłem książkę i od razu zasiadłem do filmu. Jednak z biegiem akcji filmowej, zauważyłem, że są to prawie dwie różne historie. Wiem, że ekranizacja jakieś powieści zawsze różni się od oryginału, ale ten film jest zwyczajnie kompletnie inny. Śmiem twierdzić, że jedyną rzeczą która łączy oba dzieła, jest osoba Bourne'a, a brak w filmie tak ważnej postaci dla całej historii jaką jest Carlos, jest po prostu nie do zrozumienia. Zdaję sobie sprawę, że gdyby reżyser i scenarzysta chcieli dokładnie odwzorować książkę, to film trwałby z 4h, ale taki rozwój wydarzeń jaki jest ukazany w filmie, jest bardzo dziwny.
Przede wszystkim film osadzony jest w 'czasach obecnych', a nie dwadzieścia lat wcześniej. To jestem w stanie zrozumieć, "Tożsamość Bourne'a" można doskonale przedstawić praktycznie w każdym okresie czasu. Jednakże braku kilku ważnych postaci, Carlosa, książkowej Marie, Villiersa, Mnicha i d'Anjou, wybaczyć nie mogę. Przez to odbieganie od oryginalnej fabuły, powstały klopsy, które trudno jest wybaczyć (zaangażowanie Marie w losy nieznajomego mordercy i niechęć opuszczenia go, mimo, że tak naprawdę go nie znała; śmieszna sytuacja ze wstrzymaniem się Bourne'a od strzału w Wombasiego, czy jak mu tam; dziwnie przedstawione Treadstone itp.).
Wiem, że reżyser zabronił scenarzyście czytanie książki, to jest powodem dlaczego tylu postaci brakuje, takie są luki w akcji i jeszcze parę innych, w moim odczuciu, błędów. Zwyczajnie spodziewałem się czegoś lepszego, czegoś, co mnie wciągnie i będę śledził z zapartym tchem mimo przeczytanej książki i znanego zakończenia. Jednakże, jak już wspomniałem wcześniej, bardzo się zawiodłem. Podobał mi się Damon w roli Jasona, mogło być lepiej, ale pasuje do roli agenta. Natomiast brzydszej Marie to już chyba nie mogli znaleźć.
Co do samego filmu, wystawiam mu 3, bo jestem świadom, że dla kogoś, kto nie przeczytał książki, film mógł mu się podobać (o czym świadczy choćby wysoka średnia). Jednakże subiektywizm przemawia u mnie nad obiektywizmem, więc daję taką, a nie inną ocenę. Mam zamiar dzisiaj obejrzeć wersję z 1988r., może bardziej mi się spodoba, chociaż nie widzę Chamberlaina jako Bourne'a.

ocenił(a) film na 10
John91

Znowu to samo;)
Ta TB jest tylko na motywach książki, zrozumcie to wreszcie ludzie.
Nie jest dokładnym przeniesieniem przygód Bourne'a na ekran.
Sam Ludlum zgodził się na te poprawki.
Rozumiem, że oczekiwałeś tego, co w powieści.
Radzę więc - tak jak sam mówisz - sięgnąć po tę właśnie starą wersję z Rysiem Chamberlainem z roku 1988 - tam będziesz miał niemal wierną kopię fabuły książkowej.
PS. No mnie też tam Chamberlain drażnił, co jak co - choć mi się tamta wersja też bardzo spodobała ( ten klimat;), to jednak na Bourne'a IMO był już zbyt posunięty w latach...
Sprawność fizyczna już niestety nie ta, zdecydowanie nie-bourne'owska i to strasznie razi po oczach.
Ale ogółem - jako fan książek Ludluma, powinieneś być zachwycony;)

ocenił(a) film na 8
John91

Widac , że na komputerach mają w filmie Windowsa 98 tak więc to zamierzchłe czasy :D

ocenił(a) film na 9
John91

Piszę po 9 latach, ale jednak wątek się nie starzeje, więc tytułem polemiki i wsparcia dla WhiteDemona cytat z "Ciekawostek": "Na prośbę reżysera Douga Limana, scenarzysta Tony Gilroy nie przeczytał książki Ludluma, tylko pracował nad zarysem scenariusza napisanym przez Limana".

ocenił(a) film na 3
Wydmin

Wiem o tym. Ba, wiedziałem o tym nawet te 9 lat temu pisząc pierwszy komentarz ;) Nie zmienia to jednak mojej oceny dla filmu. Co ciekawe, po napisaniu pierwszego komentarza przeczytałem dwie pozostałe książki z trylogii oraz obejrzałem dwa pozostałe filmy i mimo że również odbiegają od treści książek to, o dziwo, spodobały mi się dużo bardziej niż pierwsza część. Miałem wrażenie, że tam cała historia bardziej się "klei" i ma większy sens niż w jedynce.

ocenił(a) film na 9
John91

A w ogóle są pisarze, którzy mają niedostatek talentu albo gatunek który uprawiają uniemożliwia im ciekawe, psychologiczne czy szersze rozpisanie postaci, wydarzeń - do takich zaliczam klasyka, J. Verne'a albo właśnie Ludluma - więc wyreżyserowanie filmu na podstawie ich (tylko scenariuszowych!) powieści staje się udoskonaleniem tych tekstów. Uważam, że tak jest w przypadku serii z Bournem-Damonem. Nawet z "Jedynką" - no, ale tu zaznaczyliśmy rozbieżność ocen.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones