Jakies 2 tygodnie temu zupełnie przypadkowo wpadła mi w rece Tożsamosc Bourne'a z prywatnej kolekcji mojego taty. Miałem przed sobą prawie 5h lotu samolotem, a że dawno nic nie czytałem, pomyślałem że to będzie dobra okazja. Po przeczytaniu 5stron połknąłem bakcyla i nie mogłem przestac czytac. Książka jest 1 słowym fenomenalna, czyta się ją 1 tchem przewracając strony niczym robot w krótkim spięciu. Kto czytał ten wie, niech żałuje.
Natomiast jeżeli chodzi o film to własnie leci w tle po bo 20minutach nie moge dalej oglądac pomimo wielkiej sympatii do Damona, zmienili poprostu wszystko...a szkoda bo książka ma przeogromy potencjał i jak w większości przypadków sprawdza sie powiedzenie że książka jest zawsze lepsza od filmu.
Tożsamośc Bourne'a Roberta Ludluma - 10/10
Tożsamośc Bourne'a Douga Limana - jako film oceniłbym zapewne 5.5/10..jako adaptacja książki jestem zmuszony dac 1/10
czytajcie książki ludzie ! :)
czekam na opinie, komentarze itp
Nie zaczynaj;)
Czemu oceniać coś stricte jako adaptację, skoro wyraźnie jest zaznaczone, że film jest jedynie NA PODSTAWIE książki.
De facto ta wersja z książką ma bardzo niewiele wspólnego, nie jesteś pierwszy który to "odkrył".
Czasem lepiej nie brać sobie do serca wszystkiego co piszą ( zwłaszcza na ekranie;)...
mam to samo. książkę przypadkiem znalazłam w antykwariacie, a że tęskniłam do czegokolwiek normalnego, bo miałam dosyć wszystkich lektur z polskiego na poziomie I klasy liceum. kupiłam, i okazało się, że warto było! nie zdążyłam skończyć, zostały mi może ze 3 rozdziały, kiedy "ekranizacja" leciała w tv. stwierdziłam, że najwyżej zepsuję sobie czytanie.... ale jak się po kilku minutach filmu okazało, tak naprawdę to może tylko kilka faktów było jednakowych. w filmie praktycznie wszystko zostało zmienione, przerysowane, a Jason Bourne ze szpiega stał się płatnym zabójcą tajnej korporacji. na dodatek ta Potente..... była okropna!
książkę to oceniam nawet na 11/10 ;-), ale film..... ech.
Moim zdaniem książka jest arcydziełem Ludluma, a gdy obejrzałem film stwierdzam że warto było obejrzeć. Przyjemnie się ogląda, dużo akcji, trochę przekoloryzowana fabuła odnośnie przeniesienia na nasze czasy. Tu właśnie ten element mi się nie podoba, ale całość jest dobra :) Chamberlain się lepiej sprawdził jeśli chodzi o role, sama sekwencja walk Chamberlaina w poprzednim mini serialu z 1988 jest trochę drętwa a tutaj ożywiona bardziej dlatego jeśli chodzi i całość wersja z 1988 i 2002 jest Super :) Nie rozumiem dlaczego Potente dali jako Marie, aktorstwo w jej wykonaniu w Tożsamości i Krucjacie jest okropne, ten kto czytał książkę niech sobie przypomni opis jak opisywał Ludlum Marie. Zdecydowanie Julia Roberts by się nadawała :) Nic nie mam do zarzucenia odnośnie roli Matta Damona ale mogliby lepiej wybrać.
Takie odpowiedzi wlasnie lubie, proste i jasne. I zgadzam sie z kazdym, kto twierdzi, ze ksiazka jest lepsza.
książka była lepsza, ale do filmu też nic nie mam. był niezły choć , po długości niektórych walk i niemal wszystkich pościgów, widać, że reżyser nie bardzo wiedział, co zrobić z przeznaczonym mu na film czasem.
Film tożsamość bourne'a to poprostu szajsz w porównaniu do książki i wpełni zgadzam się z krul11 książce daje 10/10 a filmowi 4/10