Arcydzieło XXI wieku, akademia częściej powinna nagradzać tego typu produkcje a nie jakieś hollywoodzkie dramaty dla mas
Oba są genialne i jeżeli sam miałbym wybierać któremu przyznać statuetkę za najlepszy film, mialbym powaaaaażny problem.
Ja jestem świeżo po obejrzeniu "There Will Be Blood", a w środę obejrzę ten o którym mowa w temacie..
Wiem, za długo zwlekałam, ale to nieważne. ;)
Napisz mi kilka porównań tych obu filmów, może lepiej będzie mi teraz zwrócić uwagę na jakieś ważne fakty, wątki i różnice.
Dokładnie. Dla mnie o niebo lepszy. O niebo. Choć "To nie jest kraj..." też jest bardzo dobry. A jednak "Aż poleje się krew" to mistrzostwo świata :)
W pełni się zgadzam. Rozumiem jednak tych, którzy tego filmu nie lubią, bo powoduje melancholię kaca i lasuje mózg. Ja też z tego powodu "nie lubię" np. takiego "Labiryntu Fauna" ale przyznaję, że te produkcje to arcydzieła. Po prostu, dobre kino wgniata w fotel!
Zgadzam się z Mannym, statuetki zasłużone jak rzadko kiedy, film jest mocny, dający do myślenia i w ogóle mi nie przeszkadzało, że nie ma w nim podkładu muzycznego.
Jak to? W tym filmie nie ma w ogóle muzyki?
P.s.: Muzyka w filmie z Danielem mnie zmiotła. Niby momentami na jedno kopyto, niby powtarzane te same motywy, niby jak by któryś z tych utworów leciał w radiu to od razu bym przełączyła, ale była świetna i idealnie pasująca do danych scen.
A dla mnie brak muzyki bardzo dyskwalifikował ten film. Cisza powinna budować napięcie, a nie irytować! Film zupełnie nie miał przez to klimatu.
Niektóre filmy ogląda się lepiej bez muzyki. A mnie się podobało i nie irytowało, to raczej subiektywne odczucie.
Odebrałam ten film zupełnie inaczej. Dopiero teraz - po paru miesiącach - zorientowałam się, co tak genialnie budowało napięcie. Nawet nie zauważyłam, że nie ma muzyki! Było tyle emocji, że podkręcanie klimatu muzyką byłoby dla mnie zbędne. W tym filmie "gra" tak wiele, że dodatkowa muzyka mogłaby nadać mu tandeciarski charakter i upodobnić do reszty typowych produkcji. Dla mnie to fantastyczny film, a teraz rozumiem źródło jego siły. Najmocniej przemawia to, co najprostsze. Cisza nadawało akcji niesłychanego realizmu. Innymi słowy: jak gra muzyczka, czujesz, że to film - a jak nie gra, to ogląda się to trochę jak dokument. Dlatego dla mnie brak dodatkowych melodyjek to wielki atut "To nie jest...".
To właśnie brak muzyki winduje ten film tak wysoko... Zresztą skoro większość nawet nie zauważa braku muzyki, to znaczy, że film pochłoną ich w całości, a to przekłada się na bardzo dobrze zarysowany klimat tego filmu, który wciąga od pierwszej do ostatniej minuty.
Kurczę rzeczywiście nie ma w tym filmie muzyki heh, też tego nie zauważyłem za pierwszym razem.
Infiltracja również przypadła mi do gusty zarówno jak i There will be blood :) Ostatnio trafiam na same dobre filmy
Chyba najlepsze rozdanie w XXI wieku, szkoda tylko, że Motyl i skafander nie dostał statuetki za zdjęcia.
Ło matko, żartujesz chyba! Zdjęcia w "Motyl i skafander" zupełnie nie zwróciły mojej uwagi. Te w "Aż poleje się krew" wgniatały mnie w ziemię...Coś niesamowitego.
A to akurat zrobię na pewno :))) Ze zwróceniem na to uwagi dzięki Twojej wypowiedzi wyżej. Jednak nie zignoruję tego, że spontanicznie, przy pierwszym kontakcie nie zwróciłam na nie uwagi... To też wiele mówi. O moim odbiorze, oczywiście(!), nie o prawdzie objawionej "są przeciętne" :P zdjęcia z "Aż poleje się krew" spontanicznie, przy pierwszym kontakcie zmiotły mnie z powierzchni.