Historie milosne tak plytkie i papierowe, ze az smieszne:
-Haha patrzcie! Koles wyjechal do USA, bo w UK sa nudne i przemadrzale dziewczyny. I po wejsciu do baru od razu przyczepily sie 4 sexbomby. Hahaha
-Wow to naprawde smieszne, co za zbieg okolicznosci. Premier lazi i chodzi po domach jak menel i dzwoni AKURAT do kochanki bohatera filmu. Jaaa...
-Ojciec, miesiac po smierci zony, chwali sie synkowi ze bedzie posuwal jakies kobiety. Hle hle hle... Co za poczucie humoru.
-Dzieciaczek biegnie po milosc, wow, szczena mi opada. A kazdy ochroniarz to taka ciamajda, ze nie potrafi zlapac jakiegos kurdupla.
Kurcze, ludzie... To Was smieszy w tym filmie? Przeciez to jest na poziomie kochaj i tancz. Po prostu szambo.
Tylko watek z Keira jest dosc sensowny i normalny. I tylko dzieki niemu daje 3.
Aktorsko dobry, ale tez bym z tym nie przesadzal. Nie bylo to jakos mistrzosko zagrane...
Nie wiem jak to cos moze miec srednia 7.7, gdzie sie podzial gust ludzi?
wow kto ci wsadził kij od szczotki w dupę? przykro mi Cię rozczarować, ale wątek z keirą nie był w istocie ani bardziej sensowny ani bardziej normalny niż pozostałe. był dokładnie tak samo boleśnie naciągany. i nie sądzę żeby to kogoś w tym filmie o tyle "śmieszyło", co po prostu miło się ogląda. to właśnie miłość to filmowy odpowiednik gorącej czekolady z piankami w śnieżne popołudnie. ale niektórym najwyraźniej ciężko cieszyć się małymi rzeczami w życiu
Wątek z Keirą istotnie był najciekawszy i najbardziej konkretny. Były tam jakiekolwiek motywacje ze strony bohaterów. Bo reszta to typowe nudne p#erdolenie na zasadzie: "znamy się 5 minut i już się kochamy...".
To właśnie miłość to odpowiednik filmu dla ograniczonych umysłowo. Przykro mi, że się do nich zaliczasz. Jeśli bawi Cię ten humor i miło Ci się ogląda tę żenadę, to inaczej nazwać Cię nazwać nie mogę.