W zasadzie "To" robił ten sam człowiek, co reżyserował "Mamę" więc podobieństwo z lekka słuszne

Popatrz, nawet na to nie zwróciłam uwagi, że to ta sama osoba :). Widzę, że też chwalisz film, skoro dostał od Ciebie 9 :)

Owszem chwalę i to bardzo. Bowiem uwielbiam prozę Kinga a spróbowanie przeczytania "Tego" uważam, za jedną z lepszych decyzji w moim książkowym życiu, a dzięki temu że film w dużym stopniu oddał klimat książki film wypada w moim mniemaniu świetnie. W zasadzie jedynie do czego mogę się przyczepić to lekki spadek klimatu po ponad połowie filmu i te epileptyczne ataki Pennywisa. Cała reszta zaś jest na bardzo wysokim poziomie :D

E tam epileptyczne ataki :D jego humor i spora gadanina dużo mi naprawił :D. Uwielbiam antagonistów, co dużo gadają ;P. Ja również kocham prozę Kinga :). Co rusz dokładam do swojej biblioteczki jego kolejne książki.

Na szczęście jego gadanina to naprawiła :D widzę, że mamy ten sam problem z książkami xD

Ja nie mam problemu z książkami, ja mam problem gdzie je trzymać xD. Nie mówiąc o własnych pisadłach :D

Ja mam zaś problem z czytaniem jednej książki. Nie mogę mieć tylko jednej zaczętej, dlatego z 7 książek mam zaczęte :P

Co do punktu 3 z pierwszego postu o Koszmarze to oglądałem go lata temu i jakoś nie przypominam sobie tam Deepa i tej sceny. Możecie to dokładniej wyjaśnić bo mnie zaintrygowało?

W pierwszej części jest ta scena. Była scena, gdzie bohater grany przez Deppa jest wciągany w łóżko i z łóżka fontanna krwi się leje