Niestety największym problemem tego filmu nie jest nic związanego z wykonaniem a to co dzisiejsze społeczeństwo rozumie pod pojęciem horror.
Jedni docenią film za to jak buduje klimat, jak nie śpieszy się z opowiadaniem fabuły i pozwala bohaterom wykazać się czymś dzięki czemu można zidentyfikować ich charakter, lub za to że poza straszeniem próbuje także coś widzowi przekazać.
Za to przecież kochamy horrory? Czy już nie?
Bo większość ludzi ten film niestety odrzuci z tych samych powodów. Będą narzekać na niskie natężenie wyskakujących nagle na cały ekran potworów, nie spodoba im się to że bohaterowie rzeczywiście czekają tu na prawdziwe motywacje do podejmowanych przez nich działań zamiast po prostu cały czas wchodzić w straszne miejsca wbrew jakiemukolwiek rozsądku.
Film nie jest takim horrorem jak często wspominana Obecność. Nie straszy nahalnie. Nawet tytułowy antagonista nie jest tu przecież zbyt straszny, jeśli postawić go obok demonów z innych horrorów. A jednak film wbił mnie w fotel. Wszystko tutaj, od świata po bohaterów, nie jest tylko pretekstem do pokazywania strasznych rzeczy, ale czymś co sprawia, że bez trudu możemy uwierzyć w to, co widzimy na ekranie.
Nie ukrywam że napisałem to we wzburzeniu po tym jak zobaczyłem ocenę i komentarze co po niektórych.
Teraz coś dla graczy: porównywanie tego do Obecności to jak porównanie Amnezji do Outlasta lub Penumbry do FNAFa.
Po prostu się nie godzi.