No cóż, to nie jest zły film. Ogląda się go, tak jak się czyta opowiadania Oscara Wilde w stylu "camp". Całkiem dobry kicz, balansujący na pastiszu i parodii. Z drugiej strony nie które "kubrickowskie" pomysły ukazane w tym filmie wydają się nieco głupie, a z tego wynika, że to jednak film dla ludzi głupich, którzy ogladają gówniane horrory w kinach:)