Rok 2001 to rok premiery drugiego pełnometrażowego filmu z Tomem i Jerrym. Niestety Magiczny Pierścień nie przypadł mi do gustu. Tematyka magi, czarnoksiężników, magicznych pierścieni, alchemii oraz czarów jest idealnym wyborem, jednak nie wykorzystano tutaj potencjału fabularnego. Zamiast przenieść się do jakiegoś starego zamczyska i pójść w stronę magi i czarów dostajemy godzinną gonitwę po mieście i wątek przypadkowego założenie pierścienia, którego nie da się zdjąć. W takiej formie to można było zrobić klasyczny odcinek 10 min, a nie film. W porównaniu do wielkiej ucieczki produkcja wypada bardzo mizernie. Nasi bohaterowie nie mówią. Na ekranie praktycznie cały czas tylko gonitwa zero jakiejś rozszerzonej fabuły a przecież zamysł był całkiem niezły. Ktoś chyba chciał na szybko zrobić jakiś film i odciąć parę kuponików. Niestety na 17 filmów z Tomem i Jerrym ten wypada dosyć słabo i nie jest w mojej topce. W istocie nadal jest to Tom i Jerry i myślę, że każdy fan powinien, przynajmniej raz zobaczyć sobie tę część jednak patrząc, przez pryzmat wszystkich filmów najlepiej nie jest. Oczywiście nie jest też najsłabszym filmem i można go bez problemu zobaczyć. Jednak sam tytuł i grafika na okładce zapowiadały, nam o wiele lepszy film niż finalnie dostaliśmy. Może dlatego mam leki żal i niedosyt do tej pozycji. Magia, księgi czarów, latające na miotłach wiedźmy, stare opuszczone zamczysko lub cała szafka kolorowych eliksirów-praktycznie nic z tego się nie pojawiło. Zmarnowany ogromny potencjał fabularny.