Sam nie wiem, niby widziałem że autorzy coś próbowali. Lara pokazana z nieco innej strony, a i dobór aktorki znaczący: zamiast wypicowanej laseczki z bimbałami xxl mamy tutaj w zasadzie taką girl next door. Nie twierdzę, że czegoś jej brakuję, ale jednak to mniej oczywista uroda, w grze by się nie sprzedała. Wstęp do fabuły okay i w ogóle jest dość ciekawie aż do momentu, kiedy wkraczamy w podziemia. Tutaj już się wszystko rozwala. Scenariusz nawet nie udaje, że w ogóle istnieje.
Zastanawiam się czy ja się aż tak zestarzałem, że odbijam się od rozumienia akcji jako ciągu głupich, przypadkowych, nierealnych i pozbawionych sensu zdarzeń? Czy jestem aż tak stary by oczekiwać, że może być i dynamicznie i niegłupio?