Pije, bzyka się i z utęsknieniem czeka wojny - a w międzyczasie korzysta z seansów u psychologa i pojedynkuje się. Kiedy uświadamia sobie że jest już nikomu niepotrzebny, postanawia wyruszyć w podróż. Wszystko to jest próba zamaskowania wewnętrznej pustki i samotności. Koniec końców jedyną rzeczą jaka okazuje się mieć wartość jest więź łącząca Pana i sługę.
Film ogólnie "taki sobie", chociaż plusem jest duża staranność od strony scenografii.