rising rap superstar; no, jeśli to miało być demaskatorskie, obnażające myśli pustkę po kardaszjańsku onanizującego się własnym sukcesem gwiazdora, to wporząsiu, ale dajcie spokój, jak nie jakieś sztuczne wywoływanie sensacji tam gdzie jej nie ma, to jakiś wysyp bredni na temat bycia jedną wielką rodziną z fanami, całość w estetyce rwanej i szarpanej nie do wytrzymania i bez nawet jednej żywej i naprawdę oryginalnej myśli..