Film pełen absurdalnych rozwiązań fabularnych:

- Skoro zadano sobie trud by porwać tę kobietę, to czemu od razu nie wywieziono jej na zadupie lub do podziemnego parkingu i nie wpakowano kulki w łeb? Po co ta cała szopka z przechowywaniem jej za tylnym siedzeniem?
- Kula przeszła ciało murzynki na wylot a oni próbują zatamować krwawienie z jednej strony. Absurd.
- Takie ogólnikowe oświadczenie "na łożu śmierci" jest g... warte przed jakimkolwiek nawet najbardziej kryształowym sądem na świecie.
- Żona głównego bohatera po cofnięciu się do ambasady jakoś nie próbuje się z nim skontaktować.
- Głupota głównego bohatera momentami była porażająca. Ktoś do niego dzwoni i podaje się za sędziego, a ten od razu wszystko mu papla przez telefon. Włącznie z informacją o przemalowaniu samochodu. Wcześniej widział że ma już słabą baterię w telefonie to nie pomyślał o tym by podłączyć ją do ładowarki.
- Pancerny mini van (sic!)