0\10 Byłem na tym wkinie ze szkołą. Ja sie jeszcze trzymałem, ale niektórzy naprawde pousypiali
To samo. To, co wtedy działo się na sali, przekraczało wszelkie pojęcie. Pół osób usnęło lub słuchało muzyki, reszta zajmowała się sobą lub robiła falę na końcu. Mam traumę. Najnudniejszy film, jaki było mi dane kiedykolwiek oglądać. Nie jest to ocena obiektywna, ale nie jestem w stanie tego ponownie obejrzeć, by wypowiedzieć się o - chociaż jednym - pozytywnym elemencie.
Wcale się nie dziwie. Wysyłanie szkół na ten film to POMYŁKA. Sam znam reakcje klas i wiem, jak reagowały na seans "Szeregowca Ryana". Ryki śmiechu przy każdym "efektowniej" zabitym. A to byli licealiści, ludzie niemalże "dorośli". Ale mi było za nich wstyd...
"Tryptyk..." nie jest filmem dla każdego. To film widza w pewien sposób wrażliwego. Na pewno nie dla nastoletniej (strzelam, nie wiem, w której jesteś klasie :)) masy.