Z początku zapowiadało się nieciekawie, taki kino na siłę psychologiczne, ale z każdą minutą działo się więcej i więcej! Pewnie nie zrozumiałem w pełni tego, co reżyser i scenarzysta chcieli pokazać, ale poszczególne obrazy bardzo mnie poruszały! Ktoś może powiedzieć, że to kino zbytecznie przepełnione emocjami, odwołujące się do prostych wzruszeń.
Ja zdecydowanie tak nie twierdzę, oby więcej i więcej takich filmów, gdzie można zobaczyć Dobro, gdzie można poczuć Boga, nigdy za wiele takich wzruszeń. I jeszcze ta muzyka, a przecież ja takiej muzyki nie lubię, doskonale współgrająca z fabułą, podbijająca, eskalująca napięcie. Ufff ciężko dojść do siebie po takim filmie.
POLECAM!