Film w kilku momentach wręcz (nie sądzę, żebym nadużywał znaczenia tego słowa) genialny. Świetnie wyważony, ogląda się go z dużym zaciekawieniem i bez przestojów. Świetny klimat, rewelacyjna rola i konsekwentna postawa głównego bohatera granego przez Tommy Lee Jonesa. Bardzo oryginalne potraktowanie motywu winy i kary no i przede wszystkim kilka przeeeeeesmacznych scen np. wspólna modlitwa przed posiłkiem w domu zagorzałego słuchacza meksykańskiego radia (nie znającego słowa po hiszpańsku) czy chwila zawahania tegoż samego ślepego bohatera na pytanie o to czy policja "może coś dla niego zrobić". Poza tym kilka interesujących pomysłów na pozbycie się owadów zjadających martwego przyjaciela.. Moim skromnym zdaniem film serwuje taką dużą porcję i gamę "smaczków", że nie sposób go ocenić inaczej niż 10/10.