To niezwykle interesujący film, gdyż historia oparta jest na przeżyciach prawdziwej 13-latki (która jest współautorką scenariusza). Jest to obraz współczesnego świata widziany przez pryzmat dziecka, które nagle eksploduje w dorosłość. Nie jest to ładny obrazek. W "Trzynastce" społeczeństwo jest wrogiem rodziny, a motto każde brzmi "ja, ja, ja, tylko ja". Rodzice nie interesują się dziećmi z wyboru albo z przymusu. Dzieci wyuczają się egoizmu, choć jednocześnie dramatycznie poszukują ciepła i bliskości. Wszyscy bohaterowie są w tym filmie słabi, przegrani, ale jednocześnie pokazani w sposób, który nie pozwala ich nienawidzieć, a raczej każe nam współczuć im (i sobie?).
Świetny scenariusz, znakomita rola Holly Hunter i całkiem niezły występ młodych aktorek składają się na bardzo dobry film. Nuta optymizmu trąci lekko naiwnością, ale można ją wybaczyć i potraktować jako pocieszenie po tym mocnym filmie.