parę lat temu był to mój ulubiony film. oglądałam go chyba z 10 razy. wtedy moja uwaga skupiała się na 13-letnich bohaterkach. identyfikowałam się z postacią Tracy, podziwiałam postać Evie. niedawno ponownie obejrzałam ten film i nadal twierdzę, że jest świetny, przepełniony emocjami, trzyma w napięciu od początku do końca. jednak tym razem moja uwaga skupiła się na postaci matki Tracy - Melanie. Holly Hunter zagrała rewelacyjnie zagubioną w życiu matkę, jej desperacką walkę o córkę. Wtedy jako nastolatka nie byłam w stanie tego dostrzec (chyba się starzeję:P).