Film ciekawy, może nie powalający ale warty obejrzenia. Najbardziej poruszające są sceny z Jorgenem kiedy z jednej strony chce zapewnić spokojne życie rodzinie po swojej śmierci a z drugiej nie godzi się z nią. Ta scena w samochodzie gdy wypycha brutalnie żonę z samochodu aby o tym nie rozmawiać, jest oschły i ostry, zamknięty. To jego sposób na przetrwanie. Ale w pewnym momencie te tamy puszczają, słyszymy jego gorycz, żal, sprzeciw, bezsilność i ogromne pragnienie życia.
To co poza scenariuszem i świetną grą aktorską zwróciło moją uwagę to olbrzymia ilość zbliżeń. Na oczy, twarz, ręce, na te małe gesty, w których ukryta jest prawda. Mimo, że jest to swego rodzaju atut to niestety miałam momentami wrażenie, że tego jest za dużo.
Film bez upiększeń i dlatego prawdziwy.
Prawdziwy?
A znasz choć jeden podobny przypadek? Żeby umierający facet szukał żonie następcy...?
Słyszałaś o przypadku powierzenia ogromnego majątku obcemu facetowi, który na dodatek dotąd zdolnościami w obracaniu pieniędzmi się nie popisał?
Jak dla mnie, to bajka i to grubymi nićmi szyta.
Chyba nie przeczytałaś ze zrozumieniem... Cała moja wypowiedź dotyczy uczuć i emocji a Ty wyjeżdżasz przyziemnie o kasie i następcach... Tak. Film dla mnie prawdziwy skoro zobaczyłam w nim żal, ból, gorycz, bezsilność i chęć życia... Ty skupiłaś się na realności oddawania swojego obcemu. A słyszałaś o umierających mężach, żonach, których życzeniem jest aby ułożyli sobie życie po ich śmierci? On poszedł dalej. I jakby nie było nie szukał byle kogo, tylko kogoś związanego z rodziną, emocjonalnie w jakiś sposób z żoną, kogoś kto mimo błędów potrafi troszczyć się o innych, a kasa nie jest celem sama w sobie.
Może i bajka, ale ile żyć tyle historii. A w żadnym razie nie możesz powiedzieć, że nikt nigdy tak nie postąpił/by.
Naprawdę tylko element kasy i następcy zwrócił Twoją uwagę? hmm...
Prawdziwe uczucia i emocje nie mogą być wg mnie zbudowane na fałszywych podstawach.
Jeśli fabuła jest niewiarygodna, to tym bardziej są takie emocje, które z niej wynikają.
Wokół przekazania kasy i pozycji "ojca" w rodzinie toczy się cała akcja. Jakże miało to nie zwrócić uwagi? Mogę zgodzić się na traktowanie tego filmu, jak bajki, ale w tym momencie z pełnymi konsekwencjami. Czyli uznaniem, że wszystko jest przerysowane, przesłodzone, przesadzone. W żadnym wypadku nie uważam tego filmu za prawdziwy, tzn. taki, który uchwycił istotę życia.
Min. dlatego napisałam:"A słyszałaś o umierających mężach, żonach, których życzeniem jest aby ułożyli sobie życie po ich śmierci? On poszedł dalej. I jakby nie było nie szukał byle kogo, tylko kogoś związanego z rodziną, emocjonalnie w jakiś sposób z żoną, kogoś kto mimo błędów potrafi troszczyć się o innych, a kasa nie jest celem sama w sobie.
Może i bajka, ale ile żyć tyle historii. A w żadnym razie nie możesz powiedzieć, że nikt nigdy tak nie postąpił/by." - ale masz jakąś wybiórczą spostrzegawczość...
a co jest istotą życia jak nie troska o bliskich, pragnienie życia, uczucia....? Że zacytuję: "Jeśli fabuła jest niewiarygodna, to tym bardziej są takie emocje, które z niej wynikają." to chcesz powiedzieć, że ludzie na łożu śmierci (metaforycznym też) w ten sposób nie odczuwają żalu, bólu, chęci życia?
A film nie musi być dla Ciebie prawdziwy, dla mnie pokazane emocje są.
ps. to jaki film wg Ciebie jest prawdziwy?