"Tuż po weselu" to jedna z tych perełek, na które czeka się cały rok chodząc do kina z nadzieją, że wreszcie trafi się na ten jeden z nielicznych filmów, który bez zastanowienia dopiszemy do listy ulubionych. Może nie jest odkrywczy, czy zaskakujący - po odsłonięciu jednej z tajemnic, tuż na początku, łatwo można się domyślić kolejnych wydarzeń, jednak nie o zaskakiwanie widza tutaj chodzi, a o dramat ludzkich uczuć odmalowany w wielu barwach na przykładzie życia grupy głównych bohaterów. Urzekające dzieło przez duże "D"!
Zapomniała wspomnieć o ścieżce dźwiękowej, którą udało się dobrać równie dobrze, jak nakręcić film. W filmie pojawia się wiele utworów, ale jego charakter oddają najlepiej kawałki "Sigur Rós" z pierwszej płyty. Rewelacja, nie omieszkam zaopatrzyć się w soundtrack, o ile takowy pojawi się na naszym rynku.