ja jestem zwolennikiem lekko niedopowiedzianych historii,
a zbliżenia na roślinki czy trofea myśliwskie bez sensu - uważam,
sarenki starczyło też raz pokazać, bo chwilami tandetą trąci
S.
Też uważam,że zbliżenia na kwiatki, roślinki, zeschłą trawę i wypchane zwierzaki trącaja troche tandetą, ale wydaje mi się, ze "autor miał na myśli" ulotność , przemijanie....wtedy to ma sens...
Nie rozumiem tylko po to tak dużo zbliżeń na detale twarzy, powtarzający się motyw " szklanki przy ustach"...
jak o przemijaniu, to polecam http://tulipany.filmweb.pl/
Jacka Borcucha,
w owo "przemijanie" ubrany jest ciepło i delikatnie cały film,
mam dużo sympatii dla tego obrazu,
a "tuż po..." mało mi było scen w Indiach
S.
mnie tez draznily te zblizenia, takie troche wybijajace, zblizenie dla zblizenia, takie wstawki.