Autor nie musi Ci niczego tłumaczyć, autora się interpretuje, albo się go olewa... Ale żeby mu zmieniać tekst bez żadnego info?! (w życiu bym się o tym nie dowiedział, gdyby nie powtórka filmu i podwyższenie oceny). Chciałeś mieć opis w którym byś się popisał wiedzą motoryzacyjną - proszę bardzo dodałeś swój. Tam możesz zaznaczać jaki mieli stan oleju, na jakich oponach jeździli i ile koni mieli pod maską. Ale po co gmerałeś w moim? Mój był bardziej od strony kultury. Teraz są dwa takie same. A nie podoba mi się bo nie jest mój, a podpis Picu widnieje.

Piszę po swojemu i biorę za to odpowiedzialność, w ogóle nie chodziło mi o wyjaśniania co to jest "pink slips" napisałem to jakoś trochę metaforycznie (podobnie jak cały film) a jednocześnie nie psując zabawy tym, którzy go nie oglądali - nie chciałem wprost zaznaczyć, że każdy z całej trójki będzie miał okazję ją przelecieć. I nie, nie chodzi o karoserię. Czarne samochody z terminu noir czyli odniesienie do lat z których pochodzą i wali mnie to czy ten termin jest w encyklopediach... zawsze mogę być pierwszy.

PS Pewnie chciałeś dobrze (przy okazji popisując się swoją wiedzą, ja takiej na pewno nie mam) ale... wqerwiłeś mnie na maxa. Odkręć to.

Po co się spinać o pierdoły, skoro są poprawne? Ja na nie nie mam czasu, więc jak komuś coś ciąży to wolna ręka, ja nie ingeruję... Gwoli ścisłości, to nie wszyscy się tam "przelatywali", peace!

Lata już minęły, ale gdyby kiedyś ktoś tu jeszcze zajrzał - nie chodzi o żadne "tak zwane pinkslips", a zwyczajny dowód własności pojazdu (pink slip). Różowy (pink) kawałek papieru (slip), gdyż początkowo drukowany był na różowym papierze, później na niebieskim. Od nazwy tego dokumentu nazwano też wyścigi, w których zwycięzca zabiera pokonanemu samochód (pink slip racing). Ale żeby różowe gacie? :)

No i co, tak po mnie poprawił, że aż jeszcze gorzej. Oby trafił to kręgu piekieł fanatycznych poprawiaczy.

Ano niestety, poprawianie cudzych tekstów to niezbyt fortunna opcja. Skoro coś zostało zaakceptowane i jest podpisane przez danego użytkownika, to niech sobie wisi. Jak komuś nie pasuje, to zawsze może dodać własne.

...a teraz to już bez znaczenia, bo filmweb usunął autorów opisów.

Niesłychane to jest! Na tyle nawet, że nie można znaleźć odpowiedniego innego słowa. Jakby co biografie ludzi Ci jeszcze Twoje pozostawały.

Zobaczymy na jak długo!

https://westerny.herokuapp.com/person_details/453

Zapraszam Cię wobec tej niefortunnie przedupczonej przez filmweb sytuacji do mojego ostatniego odkrycia sprzed dwóch tygodni. Niby niewiele, limit znaków, wąska specjalizacja i czasem lubią się też starsi panowie przysrać a to o taki dowcip a to o śmaki zwrot, jednak już sam pomysł i szata graficzna spowodowały u mnie żar w serduchu.

Fajna sprawa. Szkoda tylko, że wpisy takie krótkie. Skoro jest tylko jeden temat, to warto byłoby gromadzić jak najwięcej informacji. Ale z drugiej strony - kto dzisiaj czyta długie teksty o westernach :)