Chwilowy powrót Blofeld'a trochę mnie zaskoczył, ciekawe czy jeszcze wróci..Film klimatyczny,żywszy od poprzednich. Dużo ciekawych zwrotów akcji. Jak dla mnie całkiem udana część.
Udana część ze względu na malownicze krajobrazy Grecji i dobrą scenę pościgu (ten piekny nierealizm). Sam koniec akcji oczywiście podszyty podtekstami
To jest chyba najbardziej serio zrobiony Bond z lat 1962-85. Oczywiście 'Licencja na zabijanie' z Daltonem jest jeszcze bardziej poważna, ale to trochę później miało przyjść. Natomiast Roger Moore po swoich wygłupach w komosie wrócił na ziemię we wspaniałym stylu. Jedynie końcówka z Panią Premier jest małym zgrzytem, ale ja to lubię. Roger Moore przyznaje w swojej biografii, że był przeciwny tej końcówce, bo zaburzała poważny ton fabuły.
Dla mnie piękny i nieco refleksyjny film z serii plus wspaniała muzyka i poruszająca piosenka tytułowa. I niesamowicie charyzmatyczny Topol zajadający się fistaszkami...Rewelacja!
8/10
Z Bondów Moore'a "Tylko dla twoich oczu" jest z pewnością najbardziej serio. Jest też w moich odczuciu jego najlepszym Bondem, który pomimo bardziej realistycznego podejścia do serii nie zatraca jej specyficznego stylu.
P.S Najbardziej serio zrobionym Bondem z okresu 1962-1985 były "Pozdrowienia z Rosji".