Film obejrzałam niedawno, muszę powiedzieć, że mnie zaintrygował, a teraz szukam opinii innych na jego temat. Twoja jest ciekawa, ale myślę, że nie do końca rozumiem co chcesz powiedzieć przez to, że My- ludzie jesteśmy debilami, w jaki sposób film to przedstawia, przez co? Byłabym wdzięczna gdybyś mógł to rozwinąć. Nie wiem czy to pytanie z mojej strony nie będzie oznaką debilizmu, bo może nie jestem najlepszym obserwatorem, ale zaryzykuję.

Nie mam czasu na pisanie eseju, dlatego w sporym skrócie. Adam mieszka w zniszczonym i częściowo wyludnionym Detroit. Dlaczego to miasto "upadło"? Patrz na pierwszy post. Kolejny przykład. Adam naprawia zepsuty generator prądu, pokazując Evie przestarzałe kable z miejskiej sieci, jednocześnie wspominając o Tesli. Nad czym między innymi pracował Tesla wiek temu? Nad bezprzewodowym przesyłem energii elektrycznej. Ze względu na brak funduszy nie dokończył budowy elektrowni o wyżej wymienionych możliwościach, jednak z projektów i patentów jasno winka, że tego typu przesył jest możliwy. Minęło sto lat i co? I nic, dalej ciągniemy kabel. Jedziemy dalej. Adam wymienia Evie wszystkich wielkich uczonych oraz to, w jaki sposób zostali potraktowani w swojej epoce. Rzadko który dorobił się uznania i szacunku. Teoria ewolucji Darwina, to dla większości chrześcijan bluźnierstwo i kłamstwo. Znowu, patrz post wyżej. Kolejny. Adam zabiera Eve do stuletniego teatru, czy hali widowiskowej (nie pamiętam dokładnie), w której dzisiaj znajduje się parking - nie trzeba nic mówić.

Z tego co kiedyś czytałem, to postać grana przez Toma jest bardzo podobna do Jozefa Van Wissema, buntownika i outsidera, może właśnie dlatego Jarmusch wybrał wampiry na głównych bohaterów, które również żyją na uboczu. A może dlatego, że egzystują dłużej od ludzi i widzą popełniane przez nas błędy w szerszej perspektywie. Ciągłe wojny, oszustwa itd. Temat rzeka.
Możesz się ze mną nie zgadzać, ale chyba coś w tym jest. Pozdrawiam.

Zawsze odpisuję, jeśli ktoś kulturalnie pyta.

Dziękuję za odpowiedź, esej to może nie jest, ale w pełni mnie satysfakcjonuje. Teraz mogę spać spokojnie, chociaż po takiej dawce argumentów, zastanawiam się jak mogłam nie zauważyć tak istotnej kwestii. Co do postaci Adama, osobiście uważam, że jest po prostu genialna. W tej swojej melancholijnej, pełnej niechęci do ludzi egzystencji znajduje coś, co go nakręca- muzykę. Może potraktowałam ten film dość powierzchownie, ale właściwie dlatego chciałam zaczerpnąć z niego nieco więcej. Pozdrawiam.

Cieszę się, że mogłem pomóc. Pewnie dlatego w Adamie tyle niechęci do zombi, co wcale nie dziwi.

joana_blue ,tak Adam, to naprawdę piękna postać :) A tak na marginesie znam jeszcze dwóch facetów, którzy spędzają romantyczne wieczory przy skręcaniu starych odbiorników radiowych, jeden z nich, to Tom Waits :)

Jestem tak oczarowana postaciami Adama i Eve, że następnego dnia po obejrzeniu, obejrzałam film jeszcze raz. Najlepsza para filmowa. Nie mają pełnych dramatyzmu tekstów, a jednak bije od nich taka miłość, w gestach, w mimice, w postawie. Tilda i Tom spisali się na medal. Ich uczucie było bardzo prawdziwe, pozbawione tandety i przesłodzenia, ale też wulgarności. To chyba jedna z niewielu par, których oglądanie nie wywołało u mnie dreszczu zażenowania.

A, no i oczywiście scena tańca, która jest przedstawiona tak fantastycznie, że żałuję, że trwała tak krótko. :))

Nie opowiadaj bzdur, że z projektów i patentów coś wynika. To czysta fantastyka jak na razie.
Rację masz w tym, że debilstwem jest przyczyna dla której upadło Dietroit i podejście do prawdziwych ludzi nauki. Ale to wynika z natury człowieka. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć jak wyglądałby świat gdyby natura człowieka była inna. I w zasadzie nie ma to znaczenia. Rozważania jakby to było cudownie gdyby wszyscy byli piękni i bogaci i mądrzy do tego i postulat aby tak właśnie było, świadczyłby o niedojrzałości.

Póki co Adam nie potrafił przewidzieć co się wydarzy gdy pozostawi samą Ave z Ianem.

Masz rację, to na pewno nie jest opowieść li tylko o wampirach. Dziwię się, że wiele osób obejrzało ten film tak „na wprost ”, bez zastanowienia, może nawet w oczekiwaniu na drugi „Zmierzch”... a przecież reżyser nie owija w bawełnę o co mu chodzi, padają nazwiska, teorie, cytaty, jest nawet galeria ze zdjęciami. Przesłanie jest dość czytelne.
Swoja drogą to chyba jeden z najbardziej prywatnych filmów Jarmuscha, każdy kadr to on, jego pasje, fascynacje, poglądy... Myślę, że powrócę jeszcze kiedyś do "Only Lovers Left Alive", mam tam co najmniej kilka ulubionych scen , nie wspominając o muzyce:)

Miło mi, że podzielasz moje zdanie w kwestii Adama. :) Kiedy zaczęłam czytać inne komentarze skierowane w kierunku tego filmu (głównie negatywne) pomyślałam podobnie. Może film sam w sobie nie posiada wielu scen akcji jakich można by się spodziewać po Zmierzchu czy innych, ale ma w sobie klimat, wręcz hipnotyzujący. Właściwie to nie obejrzałam tego filmu ze względu na wampiry, ale na aktorów, którzy je zagrali. A teraz zwróciłam uwagę na samego reżysera, który także okazuje się być wybitną postacią w świecie kina. Istotne dla mnie jest to, że 'Tylko kochankowie przeżyją' nie jest tandetnym filmem o wampirach jak to wcześniej zauważył traumma.

Tak, ten film ma niepowtarzalny klimat, zresztą jak wszystkie filmy Jarmuscha. Tak naprawdę nie ważne jaki temat rzuca na taśmę, ważne jak go realizuje a zawsze robi to... po swojemu :) I za to go kocham. Miłego oglądania!