...bo śmiałem się z osłabień lub wzmocnień wątku romantycznego, komizm wynikał ze zwrotów akcji. Oceniłem na 7, bo 8 i więcej zarezerwowałem dla dwóch filmów z Audrey Hepburn związanych z Rzymem ("Rzymskie wakacje" i "Miłość po południu"), to jest dla mnie miernik wartości komedii romantycznej. W tych też filmach, silniej w pierwszym wymienionym, sceneria i miejsce akcji miały ważną funkcję, niestety w "Tylko ty" raczej "pocztówkową" - olśniewały pejzaże, ale migały jak zza okna pociągu, nie "zażarły". Niemniej moja 7, ocena tego filmu, niech będzie zachętą, film w sposób gustowny, inteligentny wywołuje uśmiech radości i nawet pewne wzruszenie, mimo że to nie melodramat, lecz właśnie idealne wcielenie komedii romantycznej. Nawet chrześcijanie mogą tu być zadowoleni, bo wiara we wróżby została tu pokazana we właściwym świetle (nic więcej nie powiem, teraz nie spoileruję), a niewierność małżeńska przewyższona wiernością.

Gra aktorska znakomita, szkoda, że nie wklejono jej we włoskość, lecz w kosmopolityczne baseny, hotele, lotniska, kawiarnie. W tle muzycznie przewijał się Eros Ramazzotti, ciekawy gostek, który wyszedł w świat ze swoim językiem włoskim, nie kłaniał się angielskiemu nawet jak Zucchero - tył głowy mi myślał, co my byśmy muzycznie podsunęli Hollywoodowi, który by chciał spuścić te gwiazdy na nasz kraj... tylko nie disco polo, och, nieeee! (choć w serii "U Pana Boga..." Bromskiego pewne pół wyklute formy muzyczne były i harmonizowały z prowincją i subkulturą dyskotek, targów, na których dorabiali się Ukraińcy). [ uwaga, w następnym akapicie spoileruję ]

W pewnym momencie dałem się zwieść: gdy znalazca buta oznajmił, iż jest Bradleyem, a potem realizował z Marysią Tomei przeznaczenie - powiedziałem głośno: taż to zdławienie dramaturgii (co można wymyślić emocjonującego po odnalezieniu się obojga?) i w planie psychologicznym neutralizacja męskiej motywacji, bo facet, któremu kobieta tak się odda nie ma już nic do roboty, gdyż stłuczona już szklana góra, która - gdy ją ma zdobyć, ściślej jej czubek z ukochaną - wyrabia jego "muskuły", utrwala miłość.
Jednak twórcy filmu zręcznie przestawili zwrotnicę, potem nastąpiło kilka zaskoczeń, dających tak świetnym aktorom, głównie Maryśce, pole do popisu.