"Film", a raczej zaczął bym Titus to na prawdę kawał dobrej gry aktorskiej zwłaszcza Hopkinsa, może na początku troszkę wszystko to jest niemrawe, ale z każdą chwilą widać jakby się wszyscy rozkręcali. Humorystyczne kwestie Hopkinsa są genialne ;D im bliżej końca tym gra staje się lepsza coraz to lepsza - znakomita.
Trzeba tutaj nadmienić rolę pielęgniarki - bezcenna!! to jak gra twarzą jest genialne ;))) żadna aktorka nie zagrała by tego lepiej ;))
wszystko to na początku (środki wyrazu) balansuje na bardzo cienkiej granicy, pomiędzy kiczem, a sztuką i trzeba na prawdę dużo wysiłku by się nie zrazić, ale gdy tylko widz skupi się na fabule i kwestiach odkryje tylko to co najlepsze tworząc na prawdę dogłębny obraz - szczególnie na tle amerykańskiej papki serwowanej przez kina ;p
jak dobrze, że istnieją jeszcze takie przeciwwagi (tworząc nowe słowo) - do amerykańskiego "amebizmu"
Na początku zraziłem się do filmu. Myślałem sobie, co to w ogóle ma być?! Bardzo dobre kino, świetne teksty i dramaturgia.
Ciesze się, że też tak to odebrałeś, może ktoś się jeszcze dzięki temu skusi na film bo na prawdę warto go zobaczyć ;)
Mam bardzo ambiwalentne odczucia co do tego filmu.... Zrobił na mnie wrażenie, to fakt. Jest i odrzucający i fascynujący. Jest wulgarny, a przy tym i wysublimowany. Jest cholernie specyficzny.
"...Jest cholernie specyficzny." czyli dziwny jest ten świat ;)
Nie dziwie Ci się, ten obraz może wywoływać wszelaką barwę odczuć.
Dzięki za opinię.