Nie rozumiem postawy Pani Beudet. Skoro nie czuła się kochana mogła odejść, przecież jej mąż nie przywiązał jej do kaloryfera, nie bił jej, sytuacja nie była aż tak dramatyczna, żeby zabijać drugiego człowieka. Nie dziwię się, że jej małżeństwo było martwe, skoro wolała siedzieć przy stole i przeglądać gazetki. Poza...
więcej