w eko-mieście z tego co zauważyłem brakuje klasy rządzącej. Sandmani - są typową policją bezpieczeństwa, społeczeńśtwo podzielone jest na kolory(wiek), jest klasa poza społęczeńśtwem(agresywne dzieci). Jedynym zwierzchnikiem Sandmanów jest KOMPUTER, wydaje rozkazy, przesłuchuje, torturuje, walczy z Yorkiem na koniec. Czyżby ludzie-założyciele miasta mieliby oddać władzę maszynom?
Też się nad tym zastanawiam... Zazwyczaj w takich fabułach jest ktoś wyżej, kto "pociąga za sznurki"... Tu tego nie ma. Czy damski głos z komputera to głos rządzącego/rządzącej miastem?
Niestety ten film nic nam w zasadzie nie mówi o tym co, jak, dlaczego i po co. Tak samo zamrażarką zarządza tylko jeden robot? Miasto też funkcjonuje i już nie ma żadnych ludzi którzy by tam pracowali i cokolwiek robili (jest tylko gabinet operacji plastycznych).
----SPOJLER----------------
rządzi komputer, fakt...
zauważ też, że kiedyś inaczej było to urządzone, ktoś zmienił program gdy zabrakło "dostaw" z oceanu... ten ktoś wymyślił inne dostawy zapasów żywności, hmm... i ten komputer nic o tym nie wie, jak ta część działa - broni tylko ustalonej części wgranego mu porządku. jak się dowiedział prawdy do sfiksował :)
Bo system jest rządzony przez komputery, komputery które są nie zależne od siebie. Jeden dostarcza żywność do mroźnego robota, on wymyślił sanktuarium. Mroźny robot o tym nie wiedział, po prostu zamiast jednego typu jedzenia dostawał inne (ludzi) i wykombinował co ma zrobić aby zapewnić dostawy, zrealizować swój cel. Inny robot, zarządzający Sandmenami. Prowadził własne śledztwo, zorientował się że jest sanktuarium i wysłał do jego rozpracowania swoich ludzi. nie wiedział że sanktuarium jest częścią systemu. Pewnie inne, odizolowane systemy zarządzały innymi częściami życia w wspólnocie. Nie ma żadnego człowieka na górze. nie ma trosk i pracy. Wszystko jest ogarniane przez roboty. Nawet nie ma jednego systemu który zarządzałby innymi systemami.