Układ idealny/film/Uk%C5%82ad+idealny-2006-2584452006
pressbook
Inne
OPIS FILMU
Na co może zdobyć się mężczyzna unikający małżeństwa i do czego może go to doprowadzić? W ciepłej komedii romantycznej aktor i scenarzysta Alain Chabat porusza z wdziękiem temat, z którym z powodzeniem mierzył się już Szekspir. Luis (Alain Chabat), zblazowany choć nie pozbawiony uroku czterdziestoletni Paryżanin, prowadzi malownicze, wolne od zobowiązań życie. Beztroski kawaler i dusza towarzystwa, podczas niedzielnych obiadów staje się oczkiem w głowie swej władczej matki i pięciu sióstr, które rozpieszczają go i wyręczają we wszystkim. Louis potulnie poddaje się ich decyzjom i pieszczotom, w jednej kwestii pozostaje jednak przy swoim - nie zamierza się żenić. Jednak kobiety, znużone ciągłym niańczeniem go postanawiają za wszelką cenę znaleźć mu towarzyszkę życia, a do swego zamiaru podchodzą z wyjątkowym zaangażowaniem? Doprowadzony do rozpaczy Luis wymyśla plan, dzięki któremu ma zapewnić sobie wolność a jednocześnie ukrócić raz na zawsze próby wyswatania go. Plan zakłada? wynajęcie żony. Co może pchnąć szukającą niezależności młodą kobietę w ramiona wiecznego kawalera? Czy karkołomna transakcja może być początkiem wielkiego uczucia?
OPINIE PRASY
Bardzo udana komedia pełna śmiechu, czułości i emocji. Jean-Pierre Lacomme, Le Journal de Dimanche Ten film to zimowy antydepresant. Michel Palmieri, Elle Mocne i oczywiste sytuacje. Dialogi, które są strzałem w dziesiątkę. Oglądając przygody fałszywej pary Chabat - Gainsbourg nie będziemy się nudzić. Urok całego filmu zawdzięczamy w głównej mierze temu, że tak świetnie się dobrali.? Alain Grasset, Le Parisien Chabat wymyślił niesamowite dialogi, i niesamowitą historię. Jego sceny z Charlotte Gainsobourg należą do najlepszych w filmie. Reszta jest bliższa Francji niż Hollywood. Le Monde, Jean-luc Douin Oczywiście jest w tym przesada, ekscesy, przewidywalność, ale dajemy się uwieść temu bezpretensjonalnemu przekomarzaniu się, grze bez fałszywych nut i bonmotów. Catherine Le Ferrand, Savoir-a-lire.com Doskonałemu Alainowi Chabat udało się ożywić ducha jego starego kabaretu LES NULS (Zera), w tej pogodnej komedii sentymentalnej w której żywy humor i woda różana tworzą świetną mieszankę. Julien Barcillon, Tele 7 Jours Mocne i oczywiste sytuacje. Dialogi, które są strzałem w dziesiątkę. Oglądając przygody fałszywej pary Chabat-Gainsbourg nie będziemy się nudzić. Urok całego filmu zawdzięczamy w głównej mierze temu, że tak świetnie się dobrali. Alain Grasset, Le Parisien Film świeży i lekki. Ale w kinie spędza się naprawdę bardzo miłe chwile prawdziwego relaksu. Ouest France. La Redaction Trzeci film kinowy Erica Lartigau skrojony jest według przepisu na komedie amerykańskie ukazując prostą i efektowna historię miłości niemożliwej. A więc zakładajmy obrączki! Stephanie Lamowe, Premiere Koktajl, który smakuje w każdej chwili i który sączy się bez wyrzutów sumienia. Wspaniała Charlotte Gainsbourg! To jej energia i niepoukładanie będą dla wielu z nas synonimem sukcesu tego filmu! Sophie Benamon, Studio Magazine Sprawnie nakręcony scenariusz, bezbłędnie wyreżyserowany i nie popadający ani przez chwilę w groteskę czy przyciężki humor. Prete moi ta main jest filmem bezpretensjonalnym, na którym będziecie się śmiać i uśmiechać. Te emocje wzbudza w widzach bezbłędnie!!? Eric Coubard, Brazil
POMYSŁ
Pięć lat przed rozpoczęciem prac nad filmem Alain Chabat wpadł na pomysł fabuły, w której mężczyzna decyduje się wynająć kobietę, by podawała się za jego przyszłą żonę. W 2005 roku Christine Rouxel reprezentująca firmę Chez Wam, postanowiła wyciągnąć rękę do aktora i scenarzysty, składając mu propozycję nie do odrzucenia. Chabat mógł sam zgłosić do produkcji projekt, nad którym chciałby pracować jako reżyser, scenarzysta lub aktor. Chabat postanowił więc zaproponować swój własny pomysł UKŁAD IDEALNY ( francuski tytuł PRETE MOI TA MAIN, w wolnym tłumaczeniu znaczy POŻYCZ MI SWOJĄ RĘKĘ). Kilka lat wcześniej projekt miał roboczy, jeszcze bardziej prowokujący tytuł: Rent a wife (Wynajmę żonę). Kolejną propozycją nazwania filmu było ? Miłość, to bukiecik fiołków - tytuł ten miał nawiązywać do profesji głównego bohatera - Louisa, - który pracuje jako ?nos?- kreator zapachów. Taka definicja miłości pojawia się również w dialogach filmu w jednej z rozmów między Louisem a Emmą. Dodajmy jeszcze że w pierwszej wersji scenariusz filmu skłaniał się bardziej ku gatunkowi czystej komedii i dopiero przez lata powoli dryfował w kierunku komedii romantycznej.
FIKCYJNA PARA
Alain Chabat i Charlotte Gainsbourg - para głównych bohaterów UKŁADU IDEALNEGO mieli już dwa razy okazję spotkać się na planie. Najpierw w I żyli długo i szczęśliwie (Ils se mari?rent et eurent beaucoup d'enfants) Yvana Attala w 2004, rok później w Jak we śnie (La Science des reves) Michela Gondry. Charlotte Gainsbourg, nieprzyzwyczajona do grania w komediach (mimo, że widzieliśmy ją w Gwiazdkowy deser (La buche) Danielle Thompson, oraz w dwóch filmach Yvana Attala ( Moja żona jest aktorką ( Ma femme est une actrice) i I żyli długo i szczęśliwie), wyznała w wywiadzie dla Allocine: Czułam się bardzo zdenerwowana przed zdjęciami, bo wiedziałam, że to ma być prawdziwa komedia. W scenariuszu było wiele zwrotów, replik, które miały rozśmieszać. Pytałam siebie, czy powinnam grać to inaczej, czy powinnam większą uwagę przywiązywać do rytmu? Eric i Alain zapewnili mnie, że mam grać, tak jak czuję i nie przejmować się takimi teoretycznymi problemami. A ja myślę, ze rytm popycha do przodu sceny, ale nie rytm gry? To co ma się wydarzyć ma swój własną dynamikę i przychodzi naturalnie??.
PRODUCENT, SCENARZYSTA, AKTOR... ALE NIE REŻYSER
Początkowo Alain Chabat wcale nie miał zamiaru grać w filmie głównej roli. ?Miałem produkować film. Wymyśliłem go i wspólnie z innym scenarzystą napisałem, dopiero reżyser, którego wybraliśmy, zaproponował mi rolę. W punkcie wyjścia moja postać miała ok. 30 lat, ale Eric wymyślił, że byłoby zabawniej, gdyby tego bohatera trochę postarzyć. W końcu zaproponował mi tę rolę. Ja sam nigdy nie chciałem reżyserować tego filmu. Kiedy tylko pomysł scenariusza został zaakceptowany przez firmę produkcyjną, zaraz zaczęliśmy szukać reżysera. Uwielbiam sposób opowiadania Erica, jak również jego wchodzenie w ciągle inne przestrzenie?Eric rozpoczynał karierę w telewizji, robi bardzo różne rzeczy, reżyserował les Guignols , sitcomy, nie znałem go dobrze, ale pomyślałem, że taki projekt spodoba mu się.
KOCHAM CIĘ, WIĘC TOBĄ MANIPULUJĘ
Punkt wyjścia filmu może się wydawać cynizmem, a jego bohaterowie osobami, które charakteryzuje zdolność do bezlitosnej kalkulacji, jednak scenarzyści postanowili zrównoważyć to dużą dozą czułości: ?To prawda, że ci ludzie próbują manipulować, ale ostatecznie przecież żadnemu z nich nie chodzi o manipulację samą w sobie! To się odnosi zarówno do Louisa jak i do Emmy, która wcale nie sprzedaje się w tym układzie, ponieważ stawka w grze jest dla niej znacznie wyższa. Tak samo, Genevieve i jej pięć córek nie mogą znieść pasożytowania Luisa, ale jednocześnie bardzo go kochają?. ? wyjaśnia Chabat. Reżyser wypowiada się w podobnym tonie: ?Oni nie wahają się by podjąć zupełnie nieprawdopodobne i karkołomne działania aby osiągnąć jakieś cele. Jednak, na przykład Geneviewe stara się wybić syna z marazmu, potrząsnąć nim. Jeśli go w ten sposób prowokuje, to ma jakiś powód. On jest ?przyklejony? do sytuacji - stanu rzeczy, który sam stworzył, to nie rodzina mu ją narzuciła. Ale pod przykrywką świństewek, które wszyscy w tej rodzinie sobie robią jest przesłanie: niech żyją liczne rodziny, tam gdzie ludzie ze sobą rozmawiają, przekomarzają się, wrzeszczą na siebie, płaczą, żartują sobie z siebie, śmieją się?To jest prawdziwe życie, tam dochodzi do prawdziwej wymiany!
GAINSBOURG-LAFONT ? 20 LAT PÓŹNIEJ
Filmowa przyszła teściowa Charlotte Gainsbourg w UKŁADZIE IDEALNYM grana przez doświadczoną aktorkę Bernadette Lafont, spotkała się już z młodszą koleżanką na planie filmowym wcielając się w 1985 roku w Leone, nianię i powierniczkę młodej Charlotte w filmie Złośnica (l?Effrontee) Claude?a Millera. Był to filmowy debiut Gainsbourg, za który otrzymała z resztą Cesara za najlepszy debiut. Obie aktorki nie spotkały się od tego czasu. Charlotte Gainsboutrg: ?To była moja pierwsza magiczna rola, pierwsze magiczne wspomnienia z planu filmowego, Bernadette stanowi z nimi jedność. Była bardzo wzruszona naszym ponownym spotkaniem po tylu latach.? Bernadette Lafont: ?W UKŁADZIE IDEALNYM, moja bohaterka chce ożenić swojego syna, ale jednocześnie od pierwszego wejrzenia uwielbia Emmę, o której myśli, że naprawdę zostanie jej synową. Nie było mi trudno tego grać, bo od zawsze uwielbiałam tę małą kontrowersyjną dziewczynkę ze Złośnicy. Była wtedy jeszcze dzieckiem, miała 14 lat. Poza tym, w tamtym filmie łączy nas szczególna relacja, bo bohaterka, którą ona gra straciła matkę. Tym razem więc nie musiałam już szukać powodów, ani środków aktorskich, by zagrać miłość i wielką sympatię do niej, ponieważ już to czułam?.
AKTORZY I ICH POSTACIE
Charlotte Gainsbourg zagrała Emmę w sposób daleki od wizerunku czystej i słodkiej kobiety, który niektórzy sobie utrwalili? W UKŁADZIE IDEALNYM postać, którą gra Gainsbourg ? Emma, przez pewną część filmu jest zmuszona do bycia prowokacyjną i używania wątpliwej jakości słownictwa? ?W mówieniu świństw i okropności jest dużo frajdy. Bardzo lubię takie nieokrzesanie i grubiaństwo, granie tych scen sprawiało mi ogromną przyjemność?- mówi Gainsbourg. - ?Przyjęłam, że dużą częścią kreowania tej postaci będę opierać na stworzeniu dla niej pewnego stylu: jeśli chodzi o kostiumy, nadajemy na tych samych falach. Sama bardzo dużo proponowałam, bardzo bawiło mnie wymyślanie garderoby i sposobu noszenia się tej postaci.? WZORY LAFONT Berandette Lafont kreując postać matrony, głowy rodziny, wzorowała się na rolach wielkich włoskich aktorek: Anny Magnani, Sophii Loren oraz na przeżyciach z własnego dzieciństwa: ?W tamtych czasach istniały takie rodziny. Kobiety nie wychodziły, były paniami w swoich domach! Rządziły.? KRÓL KOMEDII Część aktorów twierdzi, że granie w komedii wcale nie jest przyjemnością. Co myśli o tym Alain Chabat, bohater UKŁADU IDEALNEGO, reżyser Didiera i Asterix i Obelix: Misja Kleopatra? ?Myślę, że dość zabawnie jest kręcić komedie. Uważam, że postaci, które występują w filmie, nie powinny zachowywać się jakby ?grały w komedii?, lecz tak, jakby były w prawdziwym życiu, doświadczając swoich problemów, dramatów. Dla mnie niezależnie czy gram śmieszną postać w komedii, czy kogoś w poważnym filmie, to to samo. Nie zmieniam nic. Istnieje tylko jedna mała różnica w przypadku komedii, taki drobiazg: pytam się, czy tempo jest dobre, czy to jest zabawne, czy to się toczy?
ERIC LARTIGAU I ALAIN CHABAT O FILMIE
Alain, to ty jesteś twórcą I pomysłodawcą scenariusza- możesz nam o nim opowiedzieć najwięcej? CHABAT: Zacząłem rozwijać swój pomysł w scenariusz, ale pojawił się taki moment, w którym potrzebowałem opinii reżysera. Skontaktowałem się więc z Ericem i od początku zaczęliśmy razem czytać i przerabiać tekst dodając jego pomysły i trzymając się kierunku, który on wniósł do tej pracy. Moja postać miała w oryginale około trzydziestu lat, ale Eric uznał, że gdyby miał dziesięć lat więcej, byłby bardziej śmieszny, patetyczny i żałosny. No i to by bardziej komplikowało jego życie rodzinne. LARTIGAU: Zdawaliśmy sobie też sprawę, że patrzenie jak zmienia się czterdziestolatek, który jest właściwie trochę rozpieszczonym chłopcem, maminsynkiem, przynosi większą ulgę, niż gdybyśmy patrzyli na trzydziestolatka. Mężczyźni w tej historii wydają się trochę ?wykastrowani?? LARTIGAU ( śmieje się ):Powiedziałbym, że trochę się ukrywają. Ale takie rodziny istnieją, wszyscy je znamy. Znam ?kody?, które obowiązują w takiej licznej rodzinie - mam wiele sióstr. To mi bardzo pomogło w pracy nad filmem. CHABAT: Luis ma siostry, ja braci (dwóch starszych), ale ze strony ojca, w jego rodzinie jest dziesięcioro braci i sióstr. Jest strasznie głośno, wszyscy ciągle biegają, prawdziwe plemię, jak w filmie - z Bernadette Lafont w roli ?szefa całego stada?. I jeszcze ten jej piesek? jaki on potrafi zrobić hałas! LARTIGAU: Tak, z tym psem naprawdę jest problem? CHABAT: Ta rodzina ciągle robi hałas, co zagłusza trochę hałas, który robi pies? To piekło dla realizatorów dźwięku! Chociaż?we wszystkich moich filmach są psy? Kiedy stało się dla ciebie jasne, że zagrasz główną rolę? CHABAT: Podczas naszego pierwszego spotkania, kiedy Eric zaproponował, by tę postać postarzyć, powiedział mi też że widzi w tej roli mnie, a w roli Emmy - Charlotte. Miał już też w głowie Bernadette Lafont. LARTIGAU: Tak, od razu miałem całą trójkę, to było wspaniałe! Te dwie główne postaci spotyka wielka historia miłosna, a jednocześnie biorą udział w wielkiej miłosnej mistyfikacji, w wielkim oszustwie. Widzimy, że gdyby spojrzeć pod pewnym kątem, życie każdego z nich mogłoby być tragedią? CHABAT: Tak, ale to jest właśnie esencja komedii: bohaterowie komedii nie wiedzą, że są w komedii, dla nich to co się dzieje to absolutny dramat! Sytuacje, które oni przeżywają są zabawne tylko dla widzów. W tym filmie spotykają się ? dwie samotności?, trochę tak, jakby dwoje singli chciało się pobrać, tylko po to, by każde z nich dalej mogło pozostać singlem. Alain, czy zawód twojego bohatera - ?nos?, czyli kreator perfum, ma jakieś szczególne znaczenie dla tej historii? CHABAT: na początku to był ktoś, kto pracował w wielkiej agencji reklamowej, ale potem uznaliśmy to za zbyt banalne. A poza tym pewnego wieczora coś mi przyszło do głowy? LARTIGAU: Zadzwonił do mnie o drugiej w nocy krzycząc przez telefon: Nos! On musi być nosem! ( śmieją się) CHABAT: Potem już nie chciałem tego zmieniać, ten pomysł był tak dobry. Od razu widzimy typ ?prawdziwy nos?. To ktoś, kto nieustannie chroni się przed ?agresją? w postaci na przykład dymu tytoniowego. To bon vivant, który lubi jednak pewne ekstrawagancje, na przykład zapach diesla? Jeśli przyjrzeć się postaciom drugoplanowym, dyrektor, najlepszy przyjaciel głównego bohatera zdaje się być podobnym typem? CHABAT: Tak, Wladimir Yordanoff, który gra mojego maniakalno- depresyjnego szefa, żyje ciągle pod presją. Grégoire Oestermann, który wcielil się w rolę mojego najlepszego kumpla, Pierre-Yvesa, jest genialnym aktorem teatralnym. Ta postać jest bardzo wyraziście narysowana. Czy czasem pozwalaliscie sobie na improwizację, czy wszystko było naspisane od A do Z ? LARTIGAU : Powiedzmy od A do Y. Generalnie w filmie nie ma zbyt dużo improwizacji, chyba że mówimy o scenach rodzinnych, w których występowało 21 osób, więc atmosfera sprzyjała temu rodzajowi pracy. Ale we wszystkich innych wypadkach wszystko było starannie napisane przez Pana Chabata. Jak wyglądało wasze spotkanie z Charlotte Gainsbourg ? CHABAT : Spotkaliśmy się juz wcześniej na planie I żyli długo i szczęśliwie Yvana Attala, gdzie graliśmy razem małą scenkę, a potem u Michela Gondry w Jak we śnie . Byłem owładnięty i oczarowany myślą, że może uda nam się razem pracować przy tym filmie. Charlotte jest bardzo skromna, ale w jakimś stopniu bliska filmowej Emmie, jest również, jeśli chce, świetnym kompanem do żartów. LARTIGAU : Uwielbiam scenę, w której ona siedzi na kanapie i ? strzela ? ze swojego lateksowego kołnierzyka, który wydaje taki dźwięk... Napisałeś scenariusz i jesteś producentem filmu. Jak to się stało, ż ostatecznie nie zostałeś też jego reżyserem ? CHABAT : Bo mam tutaj świetnego reżysera. ( śmieje się ). Miałem już producenta, firmę ?Chez Wam?, która proponowała mi różne projekty, których jednak nie chciałem reżyserować. Oczywiście byłbym zadowolony mogac je robić, ale jako aktor, ponieważ jako reżyser nie szedłbym w tym samym kierunku, co te scenariusze, bałem się, że wypuszczę się w rejony gdzie emocje są zbyt silne jak na komedię...Eric pozwolil ożyć tym moim uczuciom. No właśnie, Eryku, biorąc pod uwage twoje poprzednie filmy - znacznie bardziej dziwaczne i postrzelone, czy ta historia nie wydawała ci się zbyt przyziemna, kiedy ją czytałeś ? LARTIGAU : Ależ nie, wprost przeciwnie. Moje dwa pierwsze filmy były skupione na estetyce i światach Kad?a i Oliviera . Tutaj, to zupełnie inny sposób pracy, który wymaga głębszego, uważniejszego wsłuchania się w historię, osobowości postaci. To kino, w stronę którego chciałbym odtąd iść. Alain, twoja postać zdaje się nigdy nie wychodzić z kręgu ? interesów ? , żyje caly czas sprawami zawodowymi, w życiu rodzinnym, kiedy wszyscy zbierają się na ? spotkaniach na szczycie ? i w obrębie swojego kontraktu z Emmą. Czy specjalnie poddaliście go naciskom z tylu stron, takiej presji ? CHABAT : Tak, bardzo nam na tym zależało. Chcieliśmy mieć bohatera, którego ciągle ktoś atakuje, od kogo ciągle ktoś czegoś chce. To zabawne, patrzeć na kogoś, kto ciągle kipi ze złości. Matka i siostry słusznie wywierają na nim presję. Jak się reżyseruje Alaina Chabat- aktora ? LARTIGAU : Jak ? żelka Haribo ?. Jest gibki, gęsty i smaczny ( śmiech) Tak naprawdę nie różni się bardzo od innych, słucha, jest skupiony, pracuje szybko, gwałtownie. Może to dzięki swojemu doświadczeniu nabytemu w telewizji, nie waha się dorzucić swoich trzech groszy, nie waha się przesadzić. W roli ? szefowej rodziny ? postanowiłes obsadzić Bernadette Lafont ? LARTIGAU : Tak, to mi się wydało ewidentne. Jak już mowił Alain, ona ma w sobie tę całą fantazję : trochę szalona, a jednak konserwatywna, naturalnie wyrazista osobowość i autorytet. Rządzi naprawdę po królewsku. Zawsze entuzjastyczna, prawdziwy wolny elektron. Filmowy model matki, która, choć szczodra, jest bardziej krytyczna niz sędzia. Alain, czy masz poczucie, że z biegiem lat dojrzałeś, zmądrzałeś ? CHABAT : O tak.. Byłem bardzo zepsuty przez system, lubiłem pieniądze...(śmieje się) U Druckera spałem, u niego na planie jest tak spokojnie. W ? Zerach ? zawsze coś nas zadziwiało, mówilismy sobie ? jesteśmy złośliwi, prowokujący ?. Ale nigdy nie czuliśmy się kimś takim. Całą moja wyobraźnię wykarmiły takie zjawiska Pilote , Hara-Kiri , ale nigdy nie czułem że jestem kimś prowokującym, nieprzyjemnym. Która z ról odpowiada Ci najbardziej - producenta, scenarzysty, aktora, reżysera? CHABAT : Pisanie jest najbardziej bolesne, męczące i trudne. Aktorstwo to taki sprytny zawód, przyjemny, jest się pieszczoszkiem (śmieje się) W reżyserii jest rodzaj magii, który mnie pociąga : zebrać ekipę, zabrać ją w podróż, w przygodę, zarazić ich jakąś ideą. Jeśli chodzi o produkowanie, odkryłem je, bo miło jest śnić o projekcie, ale miło jest tez widzieć jak powstaje, choćby 10 lat później. A jaki jest twój ? scenariusz marzeń ?? ? CHABAT : Jest ich wiele. Bardzo chciałbym zrobić film animowany, między innymi. Chciałbym jeszcze robić coś w telewizji ale to bardzo pracochłonne, przygotowywać jednoczesnie Burger Quizz i pełnometrażowy film. Dziś robić telewizję jest o wiele bardziej skomplikoweane niz kiedyś, nie rozumiem sposobu, w jaki teraz się tam mówi, niektórych napuszonych słów, czasy się zmieniły. Kiedyś przychodziłem do dyrektora Canal +, opowiadalem pomysł, a on na to : ? ale śmieszne ! róbcie to ! ? dziś to już się odbywa zupełnie inaczej. Dopiero dziś, patrząc wstecz, można sobie zdać sprawę, ze się dostało niesamowitą szansę. Dziś telewizja nie polega już na wymyślaniu czegoś nowego, lecz raczej na reprodukowaniu tego, co nas otacza - kina, internetu... LARTIGAU : Alain zawsze zastanawia się i snuje reflaksje nad tym co robi. To bardzo twórcze.
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.