...ale na plan produkcji zapętał się jakiś niewydarzony scenarzysta i zrobił horror klasy C. Film zaczyna się od pobudki dwóch dziewczyn (ich klasa aktorska kwalifikuje ich wyłącznie do pornoli), nie wiedzą gdzie są, nie znają się nawzajem ani w ogóle co dzieje (pewnie nawet nie wiedziały, że film kręcą). Przeszukują pokój, znajdują swoich chłopaków podpiętych do jakiejś aparatury. Nagle jeden się rozbudza i trzęsie się z zimna, dziewczyna musi go rozgrzać (...czujecie to?). Potem do akcji włączają się retrospektywy, duchy, naukowcy i jest już okey, ogląda się w miarę. To ewidentny gniot, ale za te przebłyski w scenariuszu (reżyser wyraźnie mówi, czego widz ma się bać, i tym go straszy) dam ocenę pozytywną. Trochę. Przynajmniej początek nocy szybciej mi minął.
Jak następnym razem ktoś mi powie, że za nisko oceniam filmy, posłużysz mi za świadka.