Zgadzam się. Obejrzałam go raz w życiu i nie jestem w stanie do niego wrócić. Nigdy nic mnie tak nie przeraziło. A bardzo lubię s-fi i lubię czasem obejrzeć horror. To było naprawdę straszne i obrzydliwe.

nie powiedziałbym, są znacznie lepsze horrory s.f. od "Event Horizon" - niemniej jednak film stworzył podwaliny pod wiele innych horrorów s.f - i tych growych i tych filmowych. Bez "Event Horizon" nie byłoby "System Shocka 2", serii "Dead Space" a także "Alien: Isolation" (seria o "Obcym" w swojej growej odsłonie zapożyczyła co nieco z filmu Andersona).

Horrory to w ogóle fajny gatunek, bo można nawiązywać i zapożyczać wiele z innych filmów, mieszać to na różne sposoby i sam "Event Horizon" także bierze wiele z innych filmów. Najjaśniejszym nawiązaniem, a właściwie powiązaniem, jest seria "Hellraiser" i piekło jako wieczne tortury - po zobaczeniu tych fragmentów, gdzie załoga rżnie i zabija się nawzajem, jak dla mnie oba filmy dzieją się w dokładnie tym samym uniwersum i liczę na to, że kiedyś ktoś zrobi wyjaśnienie, że kostka LeMarchanda i napęd grawitacyjny "Event Horizon" przenosiły bohaterów w dokładnie to samo miejsce (czyli do piekła), a Weir został wcielony w szeregi Cenobitów.

Jeśli jeszcze nie miałaś okazji, obejrzyj "Piąty wymiar" (Triangle, 2009r. sama porównaj, badziewie z całkiem dobrym i ciekawym filmem :) )