Niechlujna praca kamerzysty, kręcenie tzw. "z ręki", dobre w np. "Szeregowcu Ryanie", ale tu kompletnie nieuzasadnione, tragiczny występ aktorów, którzy niegdyś bywali ozdobą filmów, w jakich grywali: Sharon Stone („Kasyno”, „Nagi instynkt”), Val Kilmer („The Doors”), Michael Biehn („Terminator”, „Obcy 2”).
Wszystko schodzi na "psy",to jeden z najgorszych filmów jakie oglądałem w życiu!.Nie rozumiem czemu tacy renomowani aktorzy jak Stone czy Kilmer godzą sie grać w takich durnych filmach.Serio nikt ich już nie chce w przemyśle filmowym że chwytają się brzytwy? ehh.Film totalna porażka ja daję 1/10 za to że jednak film powstał i jakiś wysiłek w niego włożyli lol...
stone i kilmer juz dawno nie sa renomowani.. oni sie teraz ciesza jak w ogole uda sie podlapac rolke chocby w scenariuszu klasy C.. a biehn ktorego osobiscie uwielbiam juz od polowy lat 90 grywa tylko epizody
Fatalny, katastrofalny film. Fabuła stworzona na kolanie, akcja toczy się od idiotyzmu do idiotyzmu, aktorzy wyglądają, jakby chcieli czym prędzej uciec z planu, odebrać czek i zapić w najbliższej knajpie kaca moralnego wynikłego z wzięcia udziału w podobnej produkcji.
Bezsensowne ujęcia i montaż (kończenie ujęcia zatrzymaniem obrazu najbardziej irytującym przykładem), większość zdjęć jakością odpowiada pracy przeciętnego kamerzysty weselnego.
Przeraźliwa nuda, technicznie i wizualnie - porażka, fabularnie - nonsens... Nie widzę żadnego powodu, dla którego warto byłoby ten film obejrzeć.