czyli spaghetti western. Ten opowiada o uczuciu białego żołnierza do Indianki z plemienia Apaczów. Niestety film jest strasznie nudny i niewiele w nim się dzieje. Na początku mamy masakrę wioski indiańskiej, później ucieczkę Indianki i zołnierza w góry. Kilka strzelanin , jeden skalp i finałowa rozgrywka. To zdecydowanie za mało, zeby film mógł sie podobać. W porównaniu do filmu Scalps Bruno Mattei wypada dosc blado. Ale przy tasmowo kreconych spaghetti westernach musiała się trafic seria słabszych filmow.