Film się ogląda przyjemnie do pewnego momentu niestety im bliżej końca staje się całkowicie przewidywalny. Odkąd bohaterowie znajdują statki pełne złota byłem pewny, że statki i złoto szlag trafi a Sully poświęci złoto, żeby ratować Nathana (ktoś tu oglądał "Planetę Skarbów" i uznał, że sobie skopiuje połowę scenariusza tylko trochę pozmienia?). Nie mogli zrobić mniej hollywoodzkiej końcówki, że jednak im się udaje całe złoto przejąć a nie tylko parę kawałków?
Scena po napisach to także minus, urwana w najgorszym możliwym momencie co bardziej irytuje niż ciekawi i wątpię, żebyśmy doczekali się rozwinięcia bo film był raczej klapą.
Tom Holland to żaden Nathan Drake, miałem wrażenie jakbym oglądał Petera Parkera tylko bez stroju Spidermana i super mocy.
Chociaż wyjaśnili dlaczego Sully nie ma wąsów. Niezrozumiale mówiący złol także mi się podobał.