Tylko on mógł dokonać czegoś takiego: stworzyć szalony, odjechany film (kwiatek w dupie), jednocześnie sprawiając by widz traktował to wszystko nie tylko z przymrużeniem oka... Ale i całkiem serio.
Śmiesznie, gorzko, przepełnione liryką i tragicznym pietyzmem. Tego się nie ogląda, tym się oddycha. Wraz z Markiem, Czarnym, Natalią, Ivanem i jego małpką. Rewelacyjni aktorzy, świetne zdjęcia, muzyka kładąca na kolana.
Do zapamiętania: do codziennej modlitwy dołożyć prośbę o wersję reżyserkę (512 minut) tego cuda.
8/10