Obejrzalem do konca chyba tylko ze wzgledu na sentyment dla van Damme`a oraz Dolph`a. Ciezko mi sie doszukac jakichs pozytywnych aspektow tego filmu. Wszystko poszlo zle. Fabula nieco zaciekawia na starcie, ale nim na dobre wciagnie widza napiecie znika jak banka mydlana. Potem duchowe rozterki doskonalego zolnierza, czy juz moze cyborga? Watek psychologiczny nakreslony nieudolnie, bardzo slabo zagrana rola pani doktor, ktora nie wiedziec czemu w kulminacyjnym punkcie odrzuca wszystko w co dotad wierzyla. W miedzyczasie terrorysci, grozba promieniowania po wybuchu jadrowym, szalony naukowiec, dzieci dygnitarza, porabani wojskowi i klasyczny Rambo. Nie, nie, nie. Rok 1980 z powodzeniem przyjmowal takie filmy, na obecne czasy to po prostu nie do przyjecia.

3/10