Mocno przesadzasz, o aktorstwie twoim zdaniem lepiej nie mówić?czego się spodziewasz po filmie tego typu??aktorskich popisów w stylu ala Pacino czy Roberta De niro?Scenariusz słaby?a o czym miał by być o walce NGU z kosmitami?sceny akcji ujdą w tłumie?sceny walk są zrealizowane efektownie i poprawnie, nie wątpię że gorsze oglądałeś.Kim jesteś żeby pisać żeby dać sobie spokój z Van Dammee'm i Lunndgrenem?dupa jest od srania aktor jest od grania nie ważne czy ma lat 30 czy 50, a oni swoją drogą nieźle się trzymają.Korzysta bo po to są tym bardziej że on swoje lata już ma.Seria ma wieki potencjał????Moim zdaniem tylko jedynka miała jakikolwiek potencjał a jedna część serii nie tworzy dla twojej wiadomości, natomiast ten film można powiedzieć uratował serię bo odciął się całkowicie od pozostałych gniotów które tworzą twoją " serię".
Peace

W porównani do poprzednich części film jest jednym wielkim dnem chałtury filmów niskobudżetowych.Nieznana wytwórnia filmowa,kręcony na wschodzie.Operator kręcił chyba bez statywu.Uniwersalnego żołnierza nie da się zabić z broni palnej ale za to da się go zabić dusząc go lub wbijając w niego nóż..hehe Nawet krwawi i płacze.Specjalny oddział amerykańskich komandosów który ma rozbroić terrorystów i uwolnić zakładników,wchodząc strzela na oślep,nie osłaniając się tylko stojąc i czekając aż ktoś ich trafi. Jeden uniwersalny zabija ich prawie wszystkich nie mając broni tylko nóż. Żal patrzeć,nikomu nie polecam szkoda waszego czasu.Mój ulubiony niegdyś aktor J.C.V.D tonąc chwyta się brzytwy przyjmując tak nędzne i kiczowate role.Ten film nie ma nic wspólnego z poprzednimi częściami poza nazwa i dwoma aktorami którzy grali w poprzednich częściach. Mam nadzieje że krytycy filmowi pojadą po tym filmie jak po burej suce...

W filmie JCVD Van Damme gorzko opowiada o kręceniu taniej szmiry na wschodzie europy a następnie znowu tam jedzie kręcić tanią szmire bazującą na znanym tytule... Jeszcze tylko "Kumite" tam nakręcić do kompletu :(

Słaby, takich głupot dawno nie widziałem, film klasy C. Mój ulubiony aktor przed paru ładnych lat, filmy klasy A przypadające na lata 80-te, to było kino. Patrzę z żonką na film, a tu taka kicha początek filmu już pokazał ten badziew a dalej tym gorzej. Miałem wrażenie, że oglądam te ostatnie filmy z W. Snipesem, czy Seagalem, kiedyś ulubieni aktorzy teraz ciężko coś powiedzieć o ich filmach. Jak nie Rumunia to Ukraina, mała kasa słabe aktorstwo filmy na sztukę i są wyniki. Mogłem zostać przy jedynce z 1992 roku, a Lundgren mógł już zostać poszatkowany, po co ten klon i 3 minuty nędznego aktorstwa, kiedyś to było kino Czerwony skorpion, czy Ostry poker w małym Tokio z B. Lee. Kto chce niech ogląda dla tych co lubią dobre kino nie polecam, obejrzyjmy jeszcze raz jedynkę i przy niej zostańmy,pozdrawiam

Też zauważyłem tego typu bzdury (typu żołnierze gnający na hurra), ale już nie chciałem o tym pisać, bo szkoda na to po prostu czasu. Film jest pomyłką, co tu kryć... Przykro było już patrzeć na te starzejące się twarze (byłych?) gwiazd kina akcji, na te jakieś dylematy moralne (fatalnie zrealizowane zresztą), albo inne żałosne sceny (tu postać Ludgrena bije wszelkie rekordy). Szkoda, bo pierwszy "Uniwersalny żołnierz" nie jest może klasykiem kina, ale nawet po osiemnastu latach ogląda się go całkiem fajnie.

A jeszcze odnoście wypowiedzi pana shadeofhumana... Tak, seria ma potencjał. Mogła się na przykład skupić na zachłanności amerykańskiego rządu, który by masowo tworzył uniwersalnych żołnierzy, do akcji włączyć na przykład inne korporacje, pragnące przechwycić "plany konstrukcji" takich osobników, skupić się na psychice żołnierzy (ale nie tak jak tu, kiedy pokazywano Van Damme'a który nie potrafi przystosować się do życia w społeczeństwie - choć świetnie wychodziło mu to w poprzednich częściach, ale to chyba szczegół) itp. A tymczasem "Universal Soldier III" przypomina mi po prostu jakby kolejny odcinek z emitowanego co tydzień serialu.

Zgadzam się z Freeman'em - to już nie to samo, i również gdyby nie Van to bym ten film wyłączył po 3 minutach...

film jest shitem jak wiele produkcji mu podobnych wczesniej przytaczany snipes czy nie jeden z sagi makaronow z seagalem
zero napiecia...denne dialogi..podstarzali aktorzy i nudne przejedzone sceny walk z mnostwem niescislosci..dno na potege

Jak dla mnie słaby film.