zdjęcia Hyamsa oczywiście

Zgadzam sie z Tobą. Pierwsza część jeśli mówimy o solidnym filmie S-F/akcji wypada rewelacyjnie. Według mnie jest to życiowa rola Lundgrena i jeśli myślę o tym aktorze to zawsze w głowie mam Andrew Scott, poprostu świetna postać, dobrze zagrana. Van Damme nie ma co wyróżniać bo poprostu zagrał swoje, rola jakich wiele w jego dorobku, zdecydowanie Dolph zdominował film. Szkoda tylko, że panowie, wpierw Van Damme pociągnęli to dalej w złą stronę. Dziwi mnie, że po przeczytaniu scenariusza kontynuacji Van Damme zgodził się zagrać, tym samym zniszczyć w jakimś stopniu to co razem stworzyli kilka lat wcześniej. Teraz to samo zrobił Lundgren, choć może to była próba ratunku serii po marnej kontynuacji, nieco lepiej ale dalej porażka. Widzę, że kręci się część 4-tą ... Znowu obaj panowie w obsadzie. Tak poprostu się niszczy coś co mogło by być filmem kultowym jeśli nie miałoby kontynuacji. Zupełnie jak "matrix", który chyba już w roku ukazania się został okrzyknięty filmem kultowym, niestety dwie niepotrzebne, kolejne części zabrały mu to miano w zamian tworząc mocno średnią trylogię.