Bez przesady. Do "Człowieka w ogniu" daleko temu filmowi.

nawet bardzo daleko ...

No... aż "dwie dziesiąte" oceny

Jakby Filmweb był wyrocznią.

Otóż to. Najbardziej liczy się własna ocena. Skoro jemu się spodobał to według niego jest bardzo dobry. Piszę w tym temacie, ponieważ myślę tak samo -> film jest bardzo dobry. I skłonny byłem mu [filmowi] postawić nawet 9 za wyjątkowo dynamiczne sceny akcji.

"Man On Fire" to dramat, a "Taken" to film akcji z niezniszczalnym bohaterem w stylu Jamesa Bonda...

Dobry początek, kiepski koniec. 7/10

Film Uprowadzona jest dobry w swojej kategorii, ale to inna kategoria niż Człowiek w ogniu. W Człowieku bohater jest przedstawiony głębiej. Ktoś kto lubi standardowe filmy akcji zanudzi się w pierwszej połowie bo tam kreowane są postacie, pokazywane więzi, bohaterowie zyskują głębie osobowości. W Uprowadzonej ten temat jest potraktowany dużo bardziej pobieżnie a potem zaczyna się radosna rzeźnia w stylu Rambo. Strzelają a trafić nie mogą, za to bohater trafia bezbłędnie. Ranny jest na sam koniec gdzie nie ma to już wielkiego znaczenia. Kolejna różnica to koniec. W Uprowadzonej tryumfuje dobro, źli ludzie są wybici co do nogi, a dziewczyna wraca do domu cała i względnie zdrowa, ojciec wraz z nią. Człowiek w ogniu to totalnie inny przekaz. Słodko gorzki, zło nie zostaje zniszczone. Ocalony zostaje wprawdzie też kawałek dobra, ale za cenę życia. Nie da się porównywać tych dwóch filmów bo to tak jak by zrobić zawody olimpijskie gdzie na przeciwko siebie staną łyżwiarz figurowy i skoczek narciarski. Niby obaj sportowcy, niby oba sporty zimowe, ale nie ta sama dyscyplina.