Dużo racji, jak to trafnie speuntowała jedna z recenzji, "Taken is nonsense, but it's terrifically entertaining nonsense." Zgadzam się w zupełności, z naciskiem jednak na tę drugą część, zatem mimo wszystko daję lekko naciągane 8.

Mnie tylko boli że tak mało brakuje a byłby film powiedzmy na miarę Ściganego czyli czegoś co się mogło zdarzyć i nie wygląda jak bajka.
Szkoda bo bardzo niewiele brakowało ale i tak jest nieźle.

A ja daje lekko naciągnae TYLKO 9 za fajną spluwe głównego bohatera.

Zgadzam się,. Typowa hollywoodzka produkcja - facet morduje wszystkich ( winnych i niewinnych ) z zimną krwią, mimo wielu sytuacji bez wyjścia wychodzi bez szwanku ( zraniony pod koniec filmu ) . Mało tego oprócz tego szefa (?) nikomu nie przeszkadza że rozwalił i wymordował prawie połowę miasta, nikt go nie ściga, policja chyba nie istnieje. 7/10 za dobrą pierwszą część filmu. Mimo wszystko warto obejrzeć chociaż dla tego początku.

Morduje , ale z powodu córki Jak ty byś się czuł gdyby ktoś uprowadził twoją Najukochańszą córeczkę i jeszcze nafaszerował narkotykami , wykorzystał ??? Zabujał tych którzy były zamieszani w uprowadzenie swojej córki , ja zrobił bym to samo ...

Poza tym Liam niektórych zawodników obezwładnia tylko a niektórych zabija więc jak na profesjonalistę zachowuje się dość nieprofesjonalnie. Powinien po obezwładnieniu takiego gościa powinien jeszcze go dobić z pistoletu a tego nie robił. I rzeczywiście zgodzę się że akcje z Liamem są tak przeprowadzone jakby był jakimś amerykańskim supermanem.

Racja. Okropnie czekałam na rozwinięcie całego tego konfliktu i jedyne co zobaczyłam to szczęśliwą rodzinkę i przyszłą gwiazdkę pop. To wszystko było takie przewidywalne... jak można zadrzeć z jakąś albańską szajką, postrzelić żonę swego przyjaciela-francuskiej szychy, mieć na bakier z obcym rządem i W OGÓLE nie oberwać? Tak, czadowo, wykorzystam to w przyszłości.
Chyba miało to nieść przesłanie, że to forsa rządzi światem.
Pozdrawiam. :)

Nie wydaje mi się żeby był on jakim superbohaterem . Można to przełożyć na to że facet był tak zdeterminowany żeby odnaleźć swoją córke że zrobił wszystko . Nawet jeśli wydaje się to naiwne że powybijał wszystkich to i tak twierdzę że tak był wściekły że ktoś tknął jego rodzinę że był w stanie to zrobić , Film mi się podobał i jakoś nie będę się czepiać o to że powybijał kogoś albo że policja go nie ścigała w połowie filmu i tak miał kłopoty które zafundował mu przyjaciel który jak sam określił teraz siedzi za biurkiem ale gość był na tyle cwany że go wykiwał więc nie piszcie że nikt go w jakiś sposób nie chciał zatrzymać bo tak nie było. Film zajebisty początek w ogóle wymiata i dla mnie było spoko że skończyło się to dobrze i że ojciec na koniec chciał spełnić marzenie swojej córki żeby została gwiazdą popu jak ktoś tu okreslił u góry .

Też 7. Oglądając tą scenę z rurą byłem pewny, że albo mu ten policjant pomoże albo zginie, a tu taki niedosyt... I że też wszystkich zabijał (z tą żoną policjanta fajna scena pokazująca jego desperacje). Kwestie też trochę na minus. Np. gdy odchodził od Marko mógł powiedzieć "Good luck". Niby błahostka, ale taka docinka dodała by smaczku. Z drugiej strony takie rzeczy się powtarzają często w filmach lecz lepsze to niż "Wierze Ci, ale to Cię nie uratuje" co jest jeszcze bardziej oklepane.

Film przyjemny bez nadmiernej ilości wybuchów. Podsumowując mógłbym sądzić że to jest jakaś gra komputerowa z wpisanym kodem na nieśmiertelność co trochę boli.

A ja uważam , że i takie filmy są potrzebne . Człowiek czasami sam jakoś podświadomie wybiera tego typu fabułę , bohater który mógłby z palcem w dupie załatwić groźną szajkę . Dobrze czasem przenieść się w świat w którym istnieje osoba , która potrafi rozwalić ogromne zło .

Fakt faktem bajka niż realne życie , aczkolwiek czego możemy się teraz spodziewać ? chcemy obejrzeć dobry film sensacyjny , horror , kryminał ? wróćmy do minionych lat . Teraz kino karmi nas takimi historiami , nafaszerowane są idealnym światem i bohaterami . Musimy przełknąć te gorycz idealnych bohaterów i mieć nadzieje , że trafi się jakaś perełka .

również mam zastrzeżenia. Ja rozumiem, że facet to były agent służb specjalnych ale już gdy Kim była z telefonem pod łóżkiem powiedział 'zostaniesz uprowadzona'. A potem po prostu akcja za akcją, jakby to wszystko miał dokładnie przemyślane. Wiem, że pewnie znał takie sprawy z autopsji i był zdeterminowany aby ratować dziecko ale wyszedł na niezniszczalnego superbohatera który po wszystkim zabiera jeszcze córkę do gwiazdki pop. Miało być 8 ale jednak to takie dość naciągane.. będzie 7.

Przecież tym sławi się kino akcji: wielki bohater który toruję sonie drogę trupami, wielkie mi zaskoczenie. Film dawno oglądałem ale z tego co wiem on coś z tą rurką zrobił że ona się urwała ale nie pamiętam więc jeśli piernicze głupoty to zapomnij :)