dawno się tak dobrze nie bawiłam :D
Dla mnie najlepszy był moment jak porywali dziewczynę,moment pod łóżkiem oglądałam z otwartymi ustami.;)xD
Mnie rozwalał praktycznie każdy moment w stylu "koleś zabija po kolei dwudziestu uzbrojonych facetów" albo, że w jednej scenie kuleje, w drugiej już wszystkich kopie i biega jak zdrowy :D gaśnice też były spoko. Generalnie cały film był lepszy niż każda komedia, którą oglądałam w przeciągu ostatniego roku.
Dokladnie, a jak wspomniałaś momenty "koleś zabija po kolei dwudziestu uzbrojonych facetów" to najlepszy moment jak był skuty kajdankami a zabił w tym czasie z 5 kolesi.Z 50 osób chciało go naraz zabić i nikomu się nie udało.;P
Tak, to właśnie gaśnicami ich wtedy dobijał... Nie no, uśmiech nie schodzi mi z twarzy do teraz XD
Oj Dziewczyny, bo to taki gatunek filmu: sensacja. W tego typu filmach tak jest i tego ludzie oczekują oglądając film sensacyjny. Pomyślcie lepiej, że w każdej minucie na świecie ginie dziewczyna. Wielu z tych zaginionych przytrafia się to, co bohaterkom filmu. To nie jest już tak zabawne.
NO CO TY, TAKI GATUNEK: SENSACJA?
http://files-cdn.formspring.me/photos/20120726/n5011118a7a55d.png
Dlatego dałem tylko 6. Gdyby był bardziej realistyczny to dostał by z 7 a może nawet i 8
Kolegę boli to, że nie jest niezniszczalny jak główny bohater albo ,że nie umie kolega zabić 20 kolesi jedną gaśnicą na raz?xD
Do mnie to? Nie nie boli mnie, tylko oceniam ten film jako sensacyjny a nie komedię.
To jest forum, a nie prywatny czat czy gadu gadu. Ono jest po to by KAŻDY, nawet ten kto nie jest od początku zaangażowany w rozmowę mógł wsadzić swoje 5 groszy.
,,Znawca się znalazł, nie wszystkich bawi to samo." - Wiem, wiem, o gustach się nie dyskutuje i inne tego typu ceregiele...
Jak najbardziej się z Tobą zgodzę, że każdy może tutaj dodać coś od siebie, wyrazić swoją opinię.O gustach jak najbardziej się dyskutuje, po to również jest taka strona jak filmweb. Ale uznaję tylko konstruktywną krytykę(no chyba, że są to widoczne żarty, nawet te nieśmieszne).Rzadko kiedy włączam się do rozmów na forum ale zauważyłam,że większość osób jest nastawiona na to aby być niemiłym dla innych. Nawet jeśli nic złego się nie pisze czy też wyraża opinię nie obrażając przy tym innych.Wtedy gdy ktoś nie ma już argumentów a tylko usiłuje nas siłą przekonać na swoją rację czy też posuwa się nawet o zgrozo! do obelg chyba nie ma sensu toczyć dalej rozmowy i marnować sobie czasu.
No własnie, a zaczynając wypowiedź do mnie od słów od "Kolegę boli..." zabrzmiało to niemiło, więc nijak ma się do Twoich słów: "...zauważyłam,że większość osób jest nastawiona na to aby być niemiłym dla innych. Nawet jeśli nic złego się nie pisze czy też wyraża opinię nie obrażając przy tym innych..."
W takiej formie jak to napisałam nie ma dla mnie negatywnego wydźwięku.Nie miałam najmniejszego zamiaru być niemiła a tym bardziej Cię urazić. Pozdrawiam.:)
O ile się nie mylę, to w ani jednej scenie nie walczył z dwudziestoma ludźmi. A już z pewnością nie było takiej sceny, w której rzucali się na niego naraz.
:) 20 to orientacyjna liczba, nie liczyłam. Ale zanim wsiedli do samochodu, ile ich było?
Also: nie chodzi mi o konkretną liczbę ludzi, z którymi się rozprawił, tak samo jak nie liczę ilu zabił w ogóle. Znowu czepianie się jakichś małych szczegółów, żeby udowodnić, że "no dobra, dwudziestu naraz nie zabił, ale dziesięciu już tak, MAM CIĘ" :p
Diabeł tkwi w szczegółach. Kiedy sugerujesz, że na głównego bohatera w jednej scenie rzucało się dwudziestu ludzi naraz, podczas gdy w rzeczywistości było ich dziesięciu i zabijał ich nie naraz, lecz jednego po drugim, to robi to już wielką różnicę. Nie ma nic głupiego ani nierealnego w tym, że gość szkolony do zabijania w starciu z pojedynczym zbirem jest szybszy i pierwszy mu kulę wpakowuje. A ty wymyślasz sytuację, w której rzeczywiście potrzeba byłoby Supermana.
Notabene akurat zdolność głównego bohatera do eliminowania wielu zbirów to powszechna przypadłość w filmach, zwłaszcza w filmach sensacyjnych - wytykanie tego kolejnemu takiemu filmowi z adnotacją "komedia!" to zwykła paranoja. Czego chcesz? Żeby wszystkie filmy kończyły się po góra dziesięciu minutach śmiercią bohatera? I w czym się niby przejawia "komediowość" sposobów, na jakie Bryan w filmie załatwia bandziorów?
Hmm... Doskonale zdaję sobie sprawę, że takie coś jest domeną filmów sensacyjnych (choć, jak już wcześniej mówiłam, nie oglądam ich dużo, może stąd moje rozbawienie na tym konkretnym), ale to wcale nie sprawia, że nagle zacznę ten film brać na poważnie, bo on nie od tego jest. Ale np. daleko nie szukając - w takim "Człowieku psie" podczas scen walki nie zaśmiałam się ani razu, a film oceniłam dużo wyżej. Pomimo całej nierealności wydawał mi się bardziej "poważny" niż "Uprowadzona".
"w takim "Człowieku psie" podczas scen walki nie zaśmiałam się ani razu"
No, coś niesłychanego po prostu. Mówimy o utworze lekkim, a ty jako przykład podajesz coś skrajnie ciężkiego i ponurego jak diabli. To już by było naprawdę wypaczenie, gdybyś się na Człowieku Psie śmiała.
Poczekaj, zgubiłam się...
Twierdzisz, że to źle, że dobrze bawiłam się na "Uprowadzonej", ale po chwili jednak mówisz, że jest to utwór lekki (domyślam się, że w takim przypadku moja dobra zabawa to jednak nic złego?).
Nie rozumiem za bardzo związku ostatniej wypowiedzi z przedostatnią :p a więc zgadzasz się ze mną, że "Uprowadzona" to kino bardzo rozrywkowe (a przy tym należy się dobrze bawić, czasami śmiać i niedowierzać), czy może chodziło ci w ogóle o co innego, o udowodnienie mi, że jednak "Uprowadzona" to film bardzo realistyczny?
nie no spoko... 10 kolesi rozwala podstarzały kolo dłubiąc w nosie... to rzeczywiście chleb powszedni :-)))))) przy 20 musiał by z pewnością zaangażować palec z nosa
Ludzie... dobrze, że moja dziewczyna ma dystans do filmów, bo nie wytrzymałbym słuchając takich komentarzy. ;)
Gdyby ten film był bardziej realistyczny, to trwałby max. 45 minut i skończyłby się śmiercią głównego bohatera. Z resztą patrząc na inne filmy akcji z lat 2000 wzwyż, to Taken i tak powala realnością. Film jest dobrze zrealizowany, trzyma w napięciu i jest pozbawiony błędów typu nieskończone magazynki i 6 zmysł głównego bohatera. Podobała mi się też bezwzględność Bryana. Żadnego zbędnego pieprzenia typu "pozwolę ci żyć, bo jakby nie było, też masz rodzinę". Z przyjemnością obejrzałem ponownie. Ode mnie 9/10 bo wyróżnia się wśród chłamu.
Właśnie dzięki dystansowi potrafimy tak rozmawiać,żartować a odkryciem nie jest,że gdyby był bardziej realistyczny to główny bohater zostałby zabity zaraz na początku.:)
JESTEM TAKĄ ZŁĄ DZIEWCZYNĄ.
Czy ja zarzuciłam temu filmowi brak realizmu? Przecież doskonale zdawałam sobie sprawę co to będzie, już na napisach początkowych. Nie dostałam nic ponad to, czego się spodziewałam. Chociaż nie. Dostałam. Dużo świetnej zabawy i dość sporo czarnego humoru. Po prostu był dla mnie świetną komedią.
"Film jest dobrze zrealizowany, trzyma w napięciu i jest pozbawiony błędów typu nieskończone magazynki i 6 zmysł głównego bohatera."
Główny bohater był niezniszczalny, to zastępuje wszystkie szóste zmysły tego świata.
Owszem, trzyma w napięciu, ale nie mów, że od początku nie wiedziałeś, jak się skończy, bo nie uwierzę. No, chyba że ty i twoja dziewczyna do końca baliście się o jej życie.
Poza tym oceniłyśmy obie film na 7 co nie jest wcale niską nota.Shirou ocenił film na 9,a ja mało którym daje taka ocene, tylko tym które mnie powalą i wracam do nich co jakiś czas.Nie wiem w czym problem.;)
Problem w tym, że jestem złą dziewczyną i nie oceniam jako "rewelacyjnych" filmów, które są stekiem sensacyjnych bzdur :(
Śmieszne to, fajne to, ale jednak to wciąż bzdury :(
Oj tam,ważne,że raczej wszyscy (?)nie uważamy,że zmarnowaliśmy czas oglądając ten film a to czy ktoś sie smiał,płakał czy zachwycał to już indywidualna sprawa.;D Śmiech idzie też na zdrowie:D
Nagranie ze smoleńska sobie obejrzyj, ten to dopiero dokument...Już mi odwala o tej godzinie i zaczynam złe rzeczy mówić...
Skoro ten film był dla Ciebie komedią , to masz bardzo spaczone poczucie humoru .
,,Główny bohater był niezniszczalny’’
Ty chyba jakiś inny film oglądałaś ponieważ w tym główny bohater jest doskonale wyszkolonym agentem rządowym któremu zabicie kilkudziesięciu brudasów nie stanowi żadnego problemu i nie widzę w tym nic dziwnego (śmiesznego też)
A co do fabuły filmu to mało wiesz o życiu Naciulek…
Widziałem , słyszałem historie (prawdziwe rzecz jasna) o porwaniach , ucieczkach z więzień które były wręcz nie wyobrażalne , a jednak ludzie wychodzili z nich cało .
Nie realne to są filmy o Bondzie , a tu mieliśmy do czynienia zdesperowanym ojcem (były agent rządowy) który zrobi wszystko by uratować swoją córkę .
Wiedziałam, po prostu WIEDZIAŁAM, że jak napiszę nawet krótki, mało znaczący wątek na fw, zaraz znajdą się hejterzy, którzy będą mi wytykać nieznajomość życia, gimbazę i słaby gust XDD
Obejrzyj sobie film jeszcze raz i zauważ, że kule nie trafiały bohatera (lub bardzo blisko np. jego głowy), choć powinny, chociażby w samochodzie, w scenach tego spektakularnego pościgu. No ale tak, kule omijają wyszkolonych agentów rządowych i wcale nie są śmieszne ewidentne sceny czarnego humoru (jak np. ta, kiedy wychodzi z pomieszczenia, w którym zabił wszystkich gaśnicą, jeśli nie pamiętasz, obejrzyj sobie jeszcze raz, chodzi o strzał w głowę z fajnego ujęcia).
Mało wiem o życiu mhmmm :D tak tak. Nie będę opowiadać tu historii swojego życia i odpowiadać ci na to marne prowo.
Powiem tylko, że ten film jest BARDZO nierealny, no chyba, że wierzysz w coś takiego, a wtedy mogę tobie zarzucić, że "mało wiesz o życiu". Słyszałeś historie na pewno z bardzo wiarygodnych źródeł i na pewno było to zekranizowane realistycznym dokumentalnym filmem i na pewno te "ucieczki" wyglądały jak na tym filmie. Zastanów się....
Kolejna rzecz, która mnie śmieszy obok głupich filmów: ludzie, którzy myślą, że "znają życie", bo przeczytali ciekawy artykuł w gazecie albo dokument na discovery. Potem biorą się za kimo seksacyjne (które najczęściej jest, jakie jest) i wystawiaja wysokie noty. Oj. tyle dobrych filmów jeszcze przed tobą...
Nie wiem jak można wierzyć w autentyczność zdarzeń w "Uprowadzonej": - bieganie po Paryżu za kolesiem, spowodowanie kolizji -> brak konsekwencji, zatrzymania nawet na chwilę, - takie super szczęście, że jeden z porywaczy zrobił zdjęcie zaginionym AKURAT na przeciwko budki telefonicznej (?) a agent rządowy ma takie doskonałe umiejętności, że w jakiejś tam stacji do odczytywania kart pamięci potrafi wyostrzyć to zdjęcie perfekcyjnie i zobaczyć całą twarz tego porywacza, - omijające kule w scenie z samochodami, - kolejne szczęście, (spoiler) bohater został złapany przez złych, ale na szczęście przypięli go wadliwej rury, więc mógł się z nimi rozprawić (jak zwykle) sam, bez broni, chociaż oni wszyscy ją mieli, - wchodzi do "sali aukcyjnej" akurat wtedy, kiedy jego córka jest wystawiana, szczęście po raz kolejny, - nie wspominając już o ratowaniu w ostatnim momencie.
Mogłabym wymienić tego jeszcze sporo, ale mi się już nie chce. Also: - rozprawianie się z dwudziestoma kolesiami po kolei może i jest możliwe, ale dalej bawi.
Być może oglądaliśmy inny film, bo ja nigdy, przenigdy, nie dałabym, temu filmowi 9. Może widziałeś jakieś urealnione director's cut, skoro naprawdę w to wierzysz.
Aha i przypominam tylko, że tego typu kino rozrywkowe jest nastawione właśnie na ROZRYWKĘ, na żarcie popcornu i niezbyt intensywne myślenie. I to jak najbardziej się sprawdziło, od początku o tym piszę. Nie rozumiem tych pojazdów, czy ktoś oczekuje ode mnie, że będę ten film traktować śmiertelnie poważnie? Przepraszam, ale.... Po prostu nie da się XD
Po pierwsze…
Buhahaha - moja rekcja po przeczytaniu Twojego postu (przez Ciebie oplułem sobie monitor)
Miałem sobie darować odpisywanie gdyż nie jesteś dla mnie partnerem do polemiki (jak żul pod sklepem nie jest dla mnie autorytetem w sprawie win) ale ostatni post jeszcze pozwolę sobie napisać.
Jak tu dyskutować z kimś kto się czepia tego , że : ,,zrobił zdjęcie zaginionym AKURAT na przeciwko budki telefonicznej’’
No co ja Ci poradzę , że na lotniskach są butki telefoniczne :/
Jeszcze raz to powiem . Po prostu życia Naciulku nie znasz skoro o tym nie wiedziałaś .
Albo , że nie mogą trafić głównego bohatera gdy ten ucieka samochodem w nocy z zawrotną prędkością .
Mógł bym obalić każdy Twój przykład , ale po co… nie płacą mi za .
Na koniec .
Błędnie zrozumiałaś moją wypowiedź . Nie napisałem , że dałem temu filmowi 9 tylko i wyłącznie za realizm . Ja tylko odpowiedziałam na Twój strasznie głupi post o Tym ,że film jest strasznie głupi .
I nie zamierzam pisać czemu dałem mu 9 bo tego nie pojmiesz .
I to by było na tyle .
PS tak zgadłaś oglądam takie kanały jak Discovery czy National Geographic i nie mam z tym problemu XD
PPS .,,tyle dobrych filmów jeszcze przed tobą...’’ Wiem o tym . A teraz wejdź sobie na mój profil i zobacz jak wieeeeeeeeele dobrych filmów jeszcze przed Tobą XD
Hehs... Ale mi pojechałeś.
Połowy mojego postu nie zrozumiałeś (wnioskując z twojej odpowiedzi, albo też masz problemy z wyrażaniem myśli), a obelgi w stylu żula pod sklepem i buehehy zachowaj sobie dla kolegów z klasy w gimnazjum. Zamiast Discovery albo Nationala zabierz się do książek albo podrośnij, wyprowadź się od rodziców i zobacz jak wygląda "prawdziwe życie". A i "butki telefoniczne" może i są, ale nie wiem o co ci chodzi, chodzi ci o małe obuwie, które przypomina telefon? Kiepski z ciebie troll.
"Nie napisałem , że dałem temu filmowi 9 tylko i wyłącznie za realizm . Ja tylko odpowiedziałam na Twój strasznie głupi post o Tym ,że film jest strasznie głupi ."
Dałeś mu 9/10, więc wciąż uważam, że chyba nie znasz zbyt wielu dobrych filmów i nie będę przeglądać twojego konta ani narzucać ci swoich typów, życie prostuje, życie uczy, szkoła też, dlatego lepiej do niej wracaj.
O rany z całego mojego postu który ma 1 066 znaków znalazłaś jedną błędną literkę i tyle frajdy Ci to sprawiło .
Chyba masz jakieś kompleksy , no ale to nie mój problem . Ja Twoich błędów nie będę wymieniał (a jest ich kilka)
Właściwie sam jestem sobie winy , że odpisałem na post jakiejś małolatki rodem z fotka.pl
Ale przynajmniej mam niezły ubaw czytając Twoje ,,mądrości’’
,,Jesteś jak pudel sznurówki mi szarpiący.’’
Zasmucę Cię gdyż ja wcale Cię nie hejtuje . Sama wyskakujesz z jakimiś hejterami ,trollami i gimnazjum . Czyżbyś dopiero ukończyła te nieszczęsne gimnazjum , że w każdym poście mówisz o tej szkole ? Nie odpowiadaj , to było pytanie retoryczne :)
,,wciąż uważam, że chyba nie znasz zbyt wielu dobrych filmów’’
A ja wciąż uważam ,że nie jesteś dla mnie osobą do polemiki i na Twe posty nie zważam (ale mi się zrymowało)
Nie rozumiem po co w ogóle odpisujesz, skoro tak bardzo mnie olewasz, nie lubisz i nie szanujesz :p chyba chodzi o cośinnego... Nie tylko ja uważam, że twój poprzedni post (ten też zresztą) jest nie na miejscu. Psychoanalizę też sobie odpuść, nie masz pojęcia zarówno o tym, jak i o filmach ogólnie, skoro uważasz tę sensację za realistyczną. Niewiele wiesz także o merytorycznej, kulturalnej dyskusji i argumentowaniu. Dlatego też po prostu założyłam, że jesteś ode mnie młodszy (może chodzisz nie tyle do gimnazjum, ile do technikum jakiegoś). Ale jeśli jesteś starszy i TAK rozmawiasz... To jest to przykre i dość niepokojące.
Drobne błędy są zawsze jak się szybko pisze i tego nie sprawdza, literówki i braki polskich znaków też, nie mówiąc już o przecinkach, z którymi prawie każdy (w tym ja) ma problem... Ale słowo "butki" zamiast "budki" to coś w stylu "gury" zamiast "góry", a to już naprawdę poważny błąd i podejrzewam, że nie wynika to z pomyłki, ale z niewiedzy. Znajdź u mnie choć jeden błąd ORTOGRAFICZNY, podobny do twojego.
Rozmowa z tobą przypomina mi pewną zasłyszaną w "internetach" mądrość: "Nie kłóć się z głupim bo najpierw zniży cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem."
Trochę mnie zniżyłeś do swojego poziomu, ale nie pokonasz doświadczeniem, bo już nie odpiszę.
Pozdrawiam ciebie, twoje butki telefoniczne i profil na fotce (też kiedyś miałam, to było dawno, ale mam mgliste wspomnienie, że była to chyba dobra zabawa).
Brałem pod uwagę dwa zakończenia. W jednym Bryan ginie, w drugim nie. Ale w obu jego córka zostaje uratowana. To akurat oczywiste, bo mało jaki film zaskakuje pod względem zakończenia tak jak np. Leon zawodowiec. Pod uwagę należy wziąć to, o czym wspomniał BastekTGK. Główny bohater był byłym agentem, co tłumaczyło jego umiejętności bojowe i zdolność wykorzystywania otoczenia jako broni - ot chociażby akcja w w piwnicy z kajdankami. Jedyne, co tego typu filmom można zarzucić, to ogromne szczęście bohatera. Ale gdyby tego szczęścia zabrakło, to tak jak mówiłem, film trwałby niecałą godzinę.
A i przy okazji. Gdybyśmy byli hejterami, to nie skomentowalibyśmy Twojej wypowiedzi w sposób kulturalny, tylko zasypalibyśmy Cię bluzgami od od stóp do głów a przy okazji nie omieszkalibyśmy nazwać Cię noobem i trollem bez gustu. Każdy ma prawo do podjęcia dyskusji w tym temacie, o ile robi to na poziomie. No chyba, że wyznajesz zasadę "o gustach się nie dyskutuje". Ale jeśli tak jest, to nie przyznawaj się do tego, bo tą zasadę wymyślił jakiś baran, który lubił mieć zawsze rację ;)
Może to nie do końca w temacie, ale zauważyłam taką tendencję, że mężczyźni uparcie bronią tego filmu, podczas gdy kobiety zarzucają mu brak realizmu. Dokładnie taką samą sytuację miałam w domu :) Film podobał mi się, wszystkie mięśnie napięte prawie od początku do końca, ale gdyby był bardziej realistyczny (bohater oberwał by choć raz kulkę, potrzymaliby go dłużej na uwięzi, a na końcu by zginął, nie zdołął uratować córki lub odjechał karetką bądź został aresztowany na granicy) podobałby mi się bardziej. Tymczasem mój Bartek jak powyżej: przecież to jest możliwe, przecież był wyszkolony! Jaaasne...